Spotykali się od dawna. On mówił ' kocham' ona nie wierzyła, wiedziała ,że on przez długi kochał inną. On zapewniał, że kocha tylko ją, nikogo więcej, że tamta to już przeszłość. Ona nie chciała z nim być. Bała się, że kiedyś zostawi ją dla tamtej, że powie jej " wiesz to jednak pomyłka, kocham ją nie Ciebie".. Zaczął mieszać do tego jej najbliższych przyjaciół mówiąc " ja naprawdę ją kocham, czemu ona mi nie wierzy " ona się bała, że zostanie porzucona drugi raz, że ktoś złamie jej serce raz kolejny; "wiesz nigdy się nie ogrzejesz jeśli boisz się sparzyć "- powiedział. W tym momencie ona mu uwierzyła, ale i tak wiedziała, że to nie potrwa długo. Byli szczęśliwi. Wszyscy mówili ; " jak oni do siebie pasują " Minęły dwa tygodnie. Spotkali się, po czym on zaczął mówić; "wiesz miałaś rację. " Łzy napłynęły jej do oczu, zdążyła się zakochać. " jednak Cie nie kocham, przepraszam, że tak wyszło, myślałem, że będzie inaczej "- dodał. " A nie mówiłam " - odpowiedziała po czym odeszła płacząc.
|