Dzień, jak każdy inny, nie mając planów do wieczora. Wyszedłem zapalić, obojętnie co aby się lepiej poczuć i zniszczyć monotonnie tego monochromatycznego świata. Jak postanowiłem, to tak się stało... Wszystko się obróciło o 180stopni, chociaż otoczenie wyglądało jak slajdy, a wnętrza pomieszczeń malutkie (w których wątpię by człowiek się jakkolwiek zmieścił), podobało mi się to wszystko - mała odskocznia od ludzi i tego co nas otacza. Obawiałem się jednego, że gdy się znów położę spać, to wszystko minie i wrócę do tego co było wcześnie.
|