Siedziała nocą sama w ciemnej kuchni, żeby nikogo nie obudzić. Zapalona była tylko jedna świeca, by cokolwiek widziała w ciemności. Przez okna wlatywały jedynie smugi światła od ulicznych latarni. Usłyszała jak zegar na wieży kościoła wybijał północ. Wpatrywała się w wyświetlacz telefonu rażący ją po oczach, z których spływały ciągle łzy. Pisała właśnie z nim. Z chłopakiem, dla którego zrobiłaby wszystko. Jednak on nie potrafił tego docenić. Zamiast wtulać się w ramiona dziewczyny, która naprawdę go kocha, wolał imprezować z laskami, które mogły mu posłużyć tylko raz. Właśnie tym się różniła ona - wrażliwa i kochająca dziewczyna, od niego - rozpieszczonego i cwaniackiego skurwysyna.
|