|
za jakiejś dziesięć minut zaczyna się cała ta dyskoteka, a ja siedzę tu bezczynnie słuchając 'śniadanie mistrzów' z najlepszego krążka na ziemi. nie mam pojęcia, czy w ogóle jest sens pójścia tam. nie wiem czy jestem w stanie zamienić kawałki Piha, na powiedzmy Dody, czy innego dna. no ale okay, dostaję masę sms'ów, żebym przyszła, bo to, bo tamto. bla bla bla. tak więc zaczynam zastanawiać się nad tym co mam założyć, jak się uczesać i jaki mejk up dobrać. w końcu widząc luki na półkach mam ochotę rzucić to wszystko w pizdu, ale nie poddaję się. i potem mi nie mówcie, że zawsze się upieram na swoim. bo to dla Was, ponownie podchodzę do tej szafy, która odstrasza mnie na sam widok.
|