Stałam z dobrym kumplem pod moją klatką z szlugiem w ręce. Nagle jakaś laska, podeszła do niego i ewidentnie do niego zarywała. On nienawidził takich lasek , on kochał się starać o dziewczynę którą kocha. Chciał już ją spławić gdy jak on otworzył usta zeby powiedzieć 'Spierdalaj' a ona mu wepchneła swój jezyk do gęby. Kumpel natychmiast ją odtrącił. Wtedy się zaczeło. platynowa bladyna zaczeła poo mnie jezdzic. Ja nie byłam dłużna,po chwili wycelowałam pieścią w jej wytapetowany ryj.Ona wiedzą że jak nie odwali się od niego to dostanie jeszcze raz, odeszła ze łzami w oczach.
|