był piątek. miałam być u Ciebie na 16. otworzyła mi drzwi Twoja mama, jak zwykle cieple witając. zaproponowała mi gorącą herbatę z sokiem malinowym i czule się uśmiechnęła. kiedy czekałam na swój napój Ty zszedłeś do nas i z cwaniackim uśmiechem powiedziałeś - oj mamo, ja bym ją potafił lepiej rozgrzać niż ta Twoja herbatka. wybuchłam śmiechem, a Twoja mama powiedziała tylko - oj synuś, synuś. co z Ciebie wyrosło. kazałeś iść mi na górę do swojego pokoju, a Ty zaczekłaś na moją herbate. włączyłam sobie na Twoim komputerze piosenkę - favorite girls, biebera. wiedziałam że go nienawidzisz, a chciałam Cię troszkę podenerwować. / boooskie. xd
|