Siadłam na ławce i czekałam na Ciebie. Minęła spora chwila zanim zobaczyłam Cię idącego w moją strone. Na twarzy miałeś jeden z moich ulubionych uśmiechów. Odwzajemniłam uniesienie warg, jednak z dodatkiem pokazania przednich zębów. Uśmiechnąłeś się jeszcze piękniej. Zaczęłam biec, by utopić sie w Twych ramionach. Kiedy już miałam wpaść w ramiona mojej miłości, upadłam na ziemie, na ohydnie zimny beton. Leżałam na chodniku, a Ciebie przecież nigdy tam nie było .. / reachel.
|