"Powoli jak żółw zaczął wyjadać trzewia, zaplątał się w jelita niczym w korzenie drzewa. Zakochany dewiant taplał się w jej flakach, śmierć najukochańszej to ponadczasowa strata. Chwilę jeszcze płakał, rozstanie go zasmuca, silnym pociągnięciem wyrwał z klatki piersiowej płuca. Nieżyjąca muza obserwuje jak jej miły pozbawia jej czterech kończyn przy pomocy piły. Fioletowe żyły i zgniły odór mięsa nie przeszkadzały mu w jedzeniu swej wybranki serca (...)" / Słoń. ♥
|