po całym dniu spęDzonym razem oboje byli szczęśliwi. w końcu nie widzieli sie tyle czasu, teraz nawet nie pamiętali, że ich przyjaźń straciła przez wiele kłótni, ona nawet już nie obarczała go w środku winą, bo wiedziała, że to jej głupie serce go kochało...
źle robiła.
Odprowadzając ją pod samą klatke pocałował ją w policzek, dłużej przylegając wargami do jej ciepłej skór, w tym pocałunku znowu znalazła swoje szczęście, małe, ciche, niespełnione marzenie...
|