Uwielbiała patrzeć w Jego oczy. Uwielbiała się do niego przytulać. Czuła się wtedy jak taka mała dziewczynka, pewna swej przyszłości – tego, że On nie pozwoli już nikomu jej skrzywdzić. Była niczym w twierdzy, chroniona przez Jego ramiona z każdej strony, przed całym złem tego świata i oropieństwem, jakie mogło ją spotkać ze strony znanych aczkolwiek obcych jej ludzi. Mimo, że zdawała sobie sprawę z tego, że Oni nie mieli prawa ze sobą być, od momentu, gdy wypowiedziała pierwsze "kocham Cię" skierowane w jego stronę, nie pomyślała już, że mogłaby żyć z kimkolwiek innym. Ten związek - logicznie niemożliwy - dawał jej powody do szczęścia, którym nieraz grzeszyła. Miłość, która była między nią a jej ukochanym, dawała jej siłę, aby budzić się i zasypiać z uśmiechem na twarzy, aby odciąć się raz na zawsze od emocji jakimi przepełaniała ją przeszłość. Pozwoliła zacząć nowy rozdział, nowe życie.
|