Mijamy się na ulicy, bez spojrzeń, bez cześć, bez niczego.
Wiesz jakie to uczucie?
Czuję, jak sumienie wyciąga na wierzch nasze wspólne wspomnienia.
Wszystkie pocałunki, przytulania, chodzenie za rękę. Wiesz, to okropne.
Nawet nie mogę do Ciebie podejść, i tak po prostu powiedzieć, że nadal Cię kocham.
Nie mogę puścić tego wszystkiego, nad czym kontrolowałam się przez tak długi czas.
Bo między nami, jest już Ona. Którą kochasz nad życie, której mówisz te same słodkie słówka i ciepłe komplementy, co mnie. Przykre, prawda?
|