|
zmienna96.moblo.pl
Zostaw mnie w spokoju zostaw i daj szanse żyć normalnie ! Słyszysz ? Zostaw mnie ! wrzeszczała bijąc go z całej siły w klatke piersiową . Nie chcesz tego mała
|
|
|
Zostaw mnie w spokoju , zostaw i daj szanse żyć normalnie ! Słyszysz ? Zostaw mnie ! " - wrzeszczała bijąc go z całej siły w klatke piersiową . " Nie chcesz tego , mała " - odpowiedział cichym pełnym satysfakcji głosem . " Nie chce dłuzej na Ciebie patrzeć , wynoś się bydlaku ! " - łzy napłynęły jej do oczu na tyle , że ledwo go widziała . Nie usłyszała odpowiedzi Oparła się o ścianę i zjechała na dół . " Jak mogłeś mi to zrobić ?! Jak mogłeś po tylu latach tak po prostu pójść do łóżka z ta laską poznaną Ci godzinę wcześniej " ? - spojrzała na niego wyczekująco . " Brak Ci odwagi ?! Byłeś zdolny mi to zrobić , a teraz milczysz ?! Do cholery jasnej powiedz coś ! " - wrzeszczała dławiąc się łzami . Klęknął obok niej , odgarnął jej wilgotne od łez włosy , szepnął cicho " Mógłbym teraz zaczać Cie całować , dotykać . Jestem pewien że byś mi wybaczyła , ale nie zrobię tego bo jako do jedynej kobiety mam do Ciebie szacunek . Trzymaj się mała . " - i wyszedł
|
|
|
Siedziała przed telewizorem wpieprzając czwartą pod rząd czekoladę . Dostała smsa od przyjaciela : Potrzebuje Cie , za 10 min w parku . Biegiem poszła do łazienki , rozpuściła swoje długie włosy , przeciągnęła lekko tuszem po rzęsach . Ubrała się w to co miała pod ręką i szybko wyszła z domu . Po trzech minutach była już na miejscu , mimo że było przed czasem on już na nią czekał . " Co się stało ?! " - zapytała zdyszana siadając koło niego na ławce " w zasadzie to nic , chciałem Cie zobaczyć . " uderzyła go w ramie i kładąc na nim głowe odpowiedziała : " normalnie Cie uwielbiam . " - " Gdybyś ty wiedziała jak ja Cie uwielbiam " - pomyślał i zamykając oczy przytulił ją do siebie .
|
|
|
a ty głaszcz mój policzek i patrz w oczy, które należą tylko do ciebie ;*
|
|
|
-i co mam ci powiedzieć?
-że mnie kochasz.
-to strasznie oklepane..
-ale ja właśnie to chcę usłyszeć.-a ja ci powiem, że jesteś moim własnym powietrzem bez którego się duszę..
|
|
|
A wiesz ile razy klikałam podwójnie na Twoje imię widniejące na liście gadu - gadu , otwierając nowe okno rozmowy ? ale nie stać było mnie nawet na zwykłe ' hej ' .. a wiesz ile razy wybierałam Twój numer telefonu ? ale zawsze zdążyłam nacisnąć czerwoną słuchawkę przed pierwszym sygnałem .. a wiesz .. zresztą skąd możesz wiedzieć skoro milczysz .
|
|
|
mówi się, że nie można żyć bez miłości. osobiście uważam, że tlen jest ważniejszy. :)
|
|
|
Kiedy byłyśmy mały dziewczynkami, wierzyłyśmy w bajki, fantazjowałyśmy, jakie będzie nasze życie. Biała suknia, królewicz, który zabierze nas do zamku na szczycie góry. Wieczorem w łóżku zamykałyśmy oczy i wierzyłyśmy gorąco w to, że marzenie się spełni. Święty Mikołaj, Wróżka i Królewicz byli tak blisko, że czuło się ich smak. Ale człowiek dorasta. Któregoś dnia otwieracie oczy i bajka pryska. Zwracamy się do ludzi i rzeczy, którym ufamy. Sęns w tym, że trudno całkowicie uwolnić się od tej bajki, bo prawie każdy chowa w sobie ten promyk nadziei i wiary, że pewnego dnia otworzy oczy i marzenie się ziści.
|
|
|
Gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko. Podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek. Wyznał jej miłość.. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, niebieskich oczach.. Była szczęśliwa.. Po raz pierwszy, od dłużego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała.
|
|
|
W dzisiejszych czasach wolnym można się poczuć jedynie na huśtawce...
|
|
|
Zawsze taki sam: krzyczysz, odpychasz mnie
I udając żal, pytasz, co robisz źle
Dosyć tego już mam, odpowiedz sobie sam
|
|
|
Wpadłam na niego zupełnie przypadkiem. Wieczorny spacer, a właściwie wyjście na papierosa. Nie spodziewałam się, że odezwie się do mnie, a co dopiero podejdzie. Usiadł obok. Był nienaturalnie blisko. Doskonale wiedział, jak się czuję, samotność dobijała. Delikatnie nachylił się i pogłaskał mój policzek. –Nienawidzisz mnie, prawda? –zapytał z nieukrywaną czułością w głosie. –Nie potrafię tego, chociaż bym chciała. Spojrzałam w jego szklane oczy, błagały o chwilę uwagi, ale nie miałam sił. Postanowiłam, iż nie zabawię się w to kolejny raz. –Wybacz- wyszeptałam i odeszłam gdzie poniosły mnie nogi./ waniilia
|
|
|
Obiecywałam sobie, że następnym razem nie będę płakać przez byle skurwiela. Po prostu włączę Grubsona, wyjdę na miasto, pouśmiecham się do ludzi, pogram zimną sukę, powiem wyjebane i pobiegnę przed siebie. Oczywiście nie udało się, jak zwykle./ waniilia
|
|
|
|