- Nie odchodź ! - wrzasnął wybiegając za mną na klatkę. Zalana łzami czekałam na windę, energicznie wciskając jej przycisk. - Błagam, nie zostawiaj mnie. Doskonale wiesz, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Ty i ja - zbliżył się do mnie w momencie gdy wchodziłam do windy ocierając czarne od tuszu policzki, wszedł ze mną. Wcisnęłam przycisk parter. Nie zdążyliśmy zjechać piętra, a zatrzymał windę - Ty i ja, to taka gra, łapiesz ? Jesteśmy i będziemy już zawsze. Ale czasami reguły gry należy zmienić - zaczęłam odsuwając się od niego z kąta w kąt - Oparł mnie o lustro, drżały mu dłonie. Nie widziałam, by jego usta miały się uśmiechnąć, oczy zrobiły się szkliste. Winda ruszyła na dół. Chwyciłam jego czerwone ze złości policzki - będziesz i jesteś częścią tej gry, ale ja byłam tylko graczem drugo, albo i nawet trzecioplanowym, scenariusza na całą gre dla mnie nie ma - pocałowałam go i wysiadłam z windy, zamykając za sobą jej drzwi, niczym rozdział życia.
|