|
zakrecooona1.moblo.pl
Jak byłam mała marzyłam o księciu z bajki. Dziś marzę o tobie mimo że do królewicza ci daleko.
|
|
|
Jak byłam mała marzyłam o księciu z bajki. Dziś marzę o tobie, mimo że do królewicza ci daleko.
|
|
|
Przytulił mnie tak mocno, że nie było już miejsca na powietrze między nami .
|
|
|
potrzebuję cię , tak jak ludzie potrzebują tlenu, tak jak rośliny potrzebują słońca, tak jak dzieci miłości, potrzebuję Cię. rozumiesz? chciałam tylko powiedzieć, że kocham Cię czy coś.
|
|
|
To że wspominam o nim coraz rzadziej nie znaczy, że o nim zapomniałam. On nadal jest w moim sercu, zawsze tam będzie.
|
|
|
- Nie lubię tego, że jesteś ode mnie o wiele wyższy.
- Zaufaj mi, jest w tym zaleta.
- Jaka?
- Kiedy Cię przytulam możesz słuchać mojego serca, które bije tylko dla Ciebie.
|
|
|
mam gdzieś , te wszystkie plastikowe uczucia , sztuczne uśmiechy . udawanie szczęścia , tylko po to , aby oszukać własną podświadomość . imitacja radości , nigdy nie wyjdzie naturalnie .
|
|
|
zrobię wszystko, abyś żałował kiedy na mnie spojrzysz, żebyś żałował, że to nie w twoich ramionach czuję się szczęśliwa i to nie dla ciebie każdego dnia się uśmiecham. / malyblondserek
|
|
|
Niektóre słowa bolą. Jeżeli są wypowiedziane przez osobę, która jest dla Ciebie na prawdę ważna dotknie Cię to bardziej. I wiesz, każdy mógłby Ci to powiedzieć, ale nigdy nie przypuszczałaś, że on to zrobi. "Nie chce Cię znać." Zbyt szczere, zbyt dosłowne. [mamotobie/stare]
|
|
|
i ta pieprzona perfidna sprzeczność uczuć. chcesz, tęsknisz, myślisz i równocześnie nie chcesz, boisz się, i żałujesz.
|
|
|
każdy Twój uśmiech wywołuje szczęście, ale również i ból, bo nie potrafię patrzeć na Twoje szczęście po tym, jak mnie potraktowałeś.
|
|
|
Najgorszy jest moment w którym widzisz dół , po chwili jesteś już zupełnie na dole, nie masz siły, żeby z niego się wydostać i topisz się we własnych łzach ... / z1
|
|
|
kolejną dawkę nikotyny mieszam z tlenem, po brzegi wypełniam nią płuca. zatruwanie się od wewnątrz weszło mi w nawyk, to codzienne, powolne zabijanie się bez bólu przypadło do gustu. wieczorem znów dojdę do wniosku, że to przecież i tak nie ma sensu, znów będę krztusić się łzami, zaciągając się ostatkiem sił. bezbronny organizm podatny, na każdą nową ranę, serce do sedna przepełnione bólem, może nie wiesz, ale od pewnego czasu, dla mnie jedynym wyzwaniem by przetrwać to pierdolone życie, jest nieustanne starcie z nim samym, tak po prostu.. o kolejny oddech
|
|
|
|