|
zakochanawpromieniachslonca.moblo.pl
I nagle świat zaczął ode mnie wymagać bycia kimś innym niż dotychczas.
|
|
|
I nagle świat zaczął ode mnie wymagać bycia kimś innym niż dotychczas.
|
|
|
Lubię zapach Twojego ciała. Tak pachniały najpiękniejsze chwile mojego życia.
|
|
|
Pokazałeś mi, że jestem dla ciebie ważna, że będziesz o mnie walczył, że chcesz tylko mnie. Ja głupia uwierzyłam, a teraz mam co chciałam, noce łez i dni bez uśmiechu i te cudowne wspomnienia, która sprawiają mi taki ból... /zabierzmniestad
|
|
|
ale jednak sprawiłeś, że przez chwile byłam cholernie szczęśliwa. dziękuję .
|
|
|
Pociągam zapałką. Leniwy, kapryśny ogień jest jak rodzące się uczucie. Taki mały płomyk zaufania. Jak coś, co łączy dwoje ludzi ze sobą, to co jest fundamentem niezbędnym do zbudowania czegoś pięknego. Podpalam papierosa. Niby od niechcenia, papier zajmuje się. Obserwuję, jak kawałek po kawałku, papieros spala się, jak wypala się uczucie. Wydziela się dym, który jest jak emocje: szczęście, ból, tęsknota. Czuję nieprzyjemny zapach. Zapach trawionego ogniem życia, rozkładającej się miłości .
|
|
|
A kiedy ona cię kochać przestanie, zobaczysz noc w środku dnia, czarne niebo zamiast gwiazd, zobaczysz wszystko to samo, co ja.
|
|
|
kocham spotykać cie przypadkiem. moge ci wtedy pokazać moją udawaną obojętność w stosunku do ciebie. obojętność wyćwiczoną przed lustrem. że wcale nie boli mnie serce. że wcale nie przechodzą mi dreszcze po całym ciele. że wcale nie ściska mi się gardło na widok twojego uśmiechu... cholera! nadal nie moge o tobie zapomnieć.
|
|
|
Nie miał pojęcia jak długo stali , mocno przytuleni. Później zreszta żadne z nich ne mogli sobie przypomniec co wtedy mówili. zresztą, jakie to miało znaczenie?? Pragnęli przecież być jak najbliżej siebie, chcieli wykraść jeszcze choćby odrobine czasu.
|
|
|
Tęsknisz wtedy, kiedy czujesz, że swym krzykiem powyrywałbyś wszystkie drzewa. kiedy czujesz, że spojrzeniem mógłbyś zgasić słońce. tęsknisz wtedy, kiedy masz ochotę swoje łzy zwinąć w kamienie i rzucać nimi o szyby, by rozpadły się na milion drobnych kawałeczków. tak samo, jak rozpada się twoje serce, kiedy ukochana osoba wsiada do pociągu.
|
|
|
Z kim jesteś, gdy ja jestem sama? Kogo całujesz, gdy serce me szlocha? Komu wyznasz miłość, gdy łzy płyną mi po twarzy?
|
|
|
jesteś lepszy niż czysta, surowa wybuchowa jazda, lepszy niż prochy niż podwójna dawka koksu niż konopie indyjskie, niż środki halucynogenne, niż ekstaza, kamasutra i tajskie zabawy. Lepszy niż bananowe koktajle, masło orzechowe, niż gwiezdne wojny, lepszy niż Brad Pitt, niż Enrique Iglesias i Armstrong, pierwszy człowiek na księżycu i święty Mikołaj. lepszy niż wolność. lepszy niż życie.
|
|
|
czasem towarzyszą mi noce bezsennie niepewne Ciebie.
|
|
|
|