|
youareverything.moblo.pl
i znowu Cię nienawidzę...jak to jest możliwe?
|
|
|
i znowu Cię nienawidzę...jak to jest możliwe?
|
|
|
'I że Cię nie opuszczę' - chcę żebyś za kilka lat wypowiedział te słowa w kościele, podczas naszego ślubu, patrząc na mnie ubraną w piękną sukienkę .
|
|
|
W moim pokoju,w samym rogu,za szafą stoi parasol.Nie byle jaki.Twój parasol.Dałeś mi Go w deszczowy dzień,kiedy odprowadzałeś mnie do domu ze spaceru,żebym nie zmokła. Nie oddałam Ci go.Nie wiem czemu.Ale wiesz,teraz mam pamiątkę. Będzie mi zawsze przypominał o Tobie.Nie oddam Ci go. Będzie czekał ukryty za szafą na dzień,w którym podejmę jakąś poważną decyzję,na dzień w którym zdecyduję co dalej,może na dzień,w którym znów będziemy razem? Kto wie. A może sam sie o niego upomnisz...?
|
|
|
Znajdę mój ideał.Chłopaka,który będzie silny,w miarę dobrze zbudowany,będzie brunetem,będzie śmieszny, romantyczny, szalony , zwariowany, czuły, będzie miał ok. 170 wzrostu, będzie oglądał anime, grał w te gry co ja, uwielbiał to samo jedzenie i dokładnie tą samą muzykę, będzie idealnym facetem,aby zostać ojcem moich dzieci...Oj, stop,dlaczego ja Go opisuję?
|
|
|
-Ej Anka,on tam idzie! - I chuj. - Nie,sam idzie.
|
|
|
On jest powietrzem bez którego nie mogę oddychać.Pozostaje mi więc mieć nadzieję, że kiedyś znów złapię oddech.
|
|
|
Bo ta miłość jest tak silna,że ja pierdole.
|
|
|
'Bardzo Cię lubię' - a kilka miesięcy temu słyszałam,że kochasz...
|
|
|
Nasze pierwsze spotkanie.Była wczesna wiosna.Wiał zimny wiatr.Był już wieczór. Powiedziałam ,że mi zimno. Spytałeś się,czy nie chcę Twojej kurtki. Odpowiedziałam,że nie,bo Tobie będzie zimno.Wtedy mimo wszystko ściągnąłeś ją i położyłeś mi na ramionach. Była taka ciepła. Ty szedłeś dalej,tylko w koszulce z krótkim rękawem. Tyle razy pytałam się ,czy nie jest Ci zimno.Ty odpowiadałeś,że nie. A na drugi dzień byłeś chory,głuptasie.
|
|
|
Kiedyś,kiedy jeszcze się nie znaliśmy,nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu,zobaczyłam Cię na ławce,siedziałeś na niej ze swoją byłą dziewczyną. Obejrzałeś się w moją stronę. Nie wiedziałeś kim jestem,mimo to patrzyłeś na mnie,nie odrywałeś wzroku,nawet na sekundę. Twoja dziewczyna mówiła coś do Ciebie,a Ty w ogóle jej nie słuchałeś. Czułam Twój wzrok na sobie. Byłam tak cholernie zazdrosna,że jakaś dziewczyna siedzi obok Ciebie.Byłam cholernie zazdrosna,tak bardzo chciałam być na jej miejscu. Nawet nie wiedziałam kim jesteś,jak się nazywasz,ale gdy Cię zobaczyłam,poczułam ,że będziesz dla mnie kimś wyjątkowym. I nie myliłam się . Dziś jesteś osobą,którą kocham najbardziej na świecie.
|
|
|
Wtedy byliśmy tylko Ty,ja i las. Spacerowaliśmy. Powiedziałam,że chciałabym wyglądać jak inne dziewczny.Bo we mnie nie ma nic specjalnego,wyjątkowego.Jestem beznadziejna. Powiedziałeś ,że to nie prawda.Ja powiedziałam,że owszem,prawda. Wtedy powiedziałeś zawadiacko, trochę śmiesznie,nie do końca poważnie : " Wiesz maleńka ,jesteś piękna ". Odpowiedziałam,że jeśli będziesz mówił to w taki sposób,to tym bardziej Ci nie uwierzę. Wtedy podszedłeś do mnie, lekko przytuliłeś,wziąłeś moją twarz w ręce i zacząłeś namiętnie całować.Co kilka sekund ,przerywając pocałunek wymawiałeś jedno słowo. To było cudowne . " Anno,jesteś tak piękna, że nie potrafię przestać o Tobie mysleć ". Zakończyłeś wszystko pocałunkiem. Tego nie zapomnę , do końca życia. Tamtego dnia zrozumiałam,że jednak nie jestem Ci obojętna i...że kocham Cię tak bardzo,że mogłabym oddać za Ciebie życie. - Nie,ja po napisaniu tego wcale nie płaczę...
|
|
|
Siedzieliśmy na ławce.Patrzałeś na moje załzawione oczy, na twarz, po której co kilka sekund spływały łzy. Na moją opuszczoną głowę, trzęsące się ręce. Kazałeś popatrzeć mi się w Twoje oczy, były takie piękne, ale smutne. Kazałeś mi w nie patrzeć i obiecać Ci, że nie będę o tym myśleć i przede wszystkim nie będę płakać,bo nie warto. Wtedy poczułam, że kocham Cię jeszcze mocniej niż dotychczas
|
|
|
|