|
xxxnacpanazelkamixxx.moblo.pl
Przy kałuży stoję patrząc na górę doświadczeń. Nie było ich dużo bo przecież rzadko angażuje się. Wiem że ból zamienia się w cień. I sama prowadzę do tego że jest jak
|
|
|
Przy kałuży stoję patrząc na górę doświadczeń. Nie było ich dużo bo przecież rzadko angażuje się. Wiem że ból zamienia się w cień. I sama prowadzę do tego że jest jak jest. Serce czy głupota nie wiem co mnie przyciągnęło. Nie żałuje jak było żałuje ze się skończyło.
|
|
|
Spojdź przeze mnie na swiat jest piekniejszy . Jestesmy blisko chwila tak z 3 metry . Zrób te 3 kroki mozesz otworzyc oczy . Świat jest kolorowy i wolny jak motyl . I masz pewnosc mozesz wszędzie chodzic . Nawet gdy oslepniesz zastapie twoje oczy .
|
|
|
Mówisz o nas kłamstwa to szykuj się na wojnę. Chcesz budzić nie prawdę? To zamknij kurwa mordę! Bo takich jak ty znamy już tutaj wielu i Cały ten świat jest pełen pierdolonych cwelów. Nie jedno moje uszy już tutaj usłyszały, Nie jedno moje usta już tutaj przemilczały. Nie jednego wydarzenia byłem tutaj świadkiem, Tak samo nie jedno wydarzenie miało wpływ na mnie. Niemów o dojrzałości, jeśli nie wiesz co to znaczy.
|
|
|
coś się stało powodów może być milion.
Nie każdy człowiek jest skałą wielce odporna i silna.
Dobre dni same przyjdą pewnie słyszałeś to nie raz.
Nic z tego skoro rozdziera to co dręczy cie teraz.
Nie pytaj mnie co widzę w oczach tych ludzi,
bo życie codzienność brudzi może to właśnie ich smuci.
Miliony światów, ludzie obcy choć tak bliscy.
Zapełniają moje myśli a ja dalej muszę iść.
|
|
|
Gdzie? gdzie jadę nie wiem, patrze w dal
Widzę szarość, budzę się w pół sekundy.
Wcale dobrze sie nie spało, bo wzbudziło mnie
szarpniecie, autobusu zatrzymanie.
ktoś wjebał się na jezdnie, to z życiem taniec.
Jadę do szkoły, w torbie kartki, pędzle i farby.
Lecz tym ludziom co są w okół dzisiaj ktoś zabrał barwy.
Wiesz te twarze maja chyba permanentna szarość,
albo odbicie zimy taki koloryt im dało.
|
|
|
I choć każdy jest inny wszystkich łączy jedność.
Na każdej twarzy przeciętność, omijam bezsens.
Bezkres tych chwil w które ciągle patrze,
a dla nich to już straciło moc znaczeń
|
|
|
Mogę wspominać długo ale nie chce tak żyć.
Jestem zbędna, niepotrzebna, nie mam nic.
Nie myślę nawet już o nadziei iskierce.
Też jestem kimś, człowiekiem z sercem.
|
|
|
Wiem że ból zamienia się w cień.
I sama prowadzę do tego że jest jak jest.
Serce czy głupota nie wiem co mnie przyciągnęło.
Nie żałuje jak było żałuje ze się skończyło.
Odkryło, zraniło, tak długo się broniło.
Bez szans na zwycięstwo które się budziło.
|
|
|
Wiedzą ze w życiu czas pospiesza by dorosnąć.
Przy kałuży stoję patrząc na górę doświadczeń.
Nie było ich dużo bo przecież rzadko angażuje się.
|
|
|
Deptam po ulicy i nie pozwalam sobie wrócić.
Rozum poszedł spać przez chwile posłucham uczuć.
Kłócą się jak my obdarzając się wzajemnie troską.
|
|
|
bezsilnie szłam z telefonem w ręce.
Dałam wszystko co miałam, nie mogłam dać więcej.
Gdybym mogła zmieniłabym podejście.
Jestem kim jestem, nie zmieniam faktu ze mam serce.
Sama bladze choć zawsze powtarzałam ze to robisz.
Nie wiedząc co masz w środku, przyciągasz jak narkotyk.
I ja głupia nie umiem skończyć z tym nałogiem.
Mam otwarte serce i go zamknąć nie mogę.
I na dziś mi starczy wyciągam z serca ten nóż.
Zamknęłam oczy, nie mogąc patrzeć na ten brud.
|
|
|
Krok staje się cięższy, wygląda tu tak dzisiaj
Nóż utkwił w sercu, które nie ma ochoty do życia.
Nie ma kropli krwi, pojawił się strumień łez.
jak to jest gdy człowiek zawodzi cie wiesz?
Fałsz któremu dałam palec zabrał całą rękę.
Gdyby mógł na pewno zabrałby mi jeszcze więcej.
|
|
|
|