|
xsqv.moblo.pl
Ludzka wyobraźnia nie zna granic to całkiem jak miłość dlatego w kochaniu i oszukiwaniu jesteśmy mistrzami dlatego w jednym i drugim należy zachować umiar.
|
|
|
xsqv dodano: 13 kwietnia 2011 |
|
Ludzka wyobraźnia nie zna granic, to całkiem jak miłość, dlatego w kochaniu i oszukiwaniu jesteśmy mistrzami, dlatego w jednym i drugim należy zachować umiar.
|
|
|
xsqv dodano: 13 kwietnia 2011 |
|
Dziwi się, gdy na pytanie 'co robisz?' odpowiadam 'nic', ale chyba nie powiem mu, że słucham Ostrego i przy naszej 'mówiłaś mi' rozmyślam, jakby było cudownie, gdyby znów mnie kochał, jak kiedyś.
|
|
|
xsqv dodano: 13 kwietnia 2011 |
|
Tamtej nocy wolałabym nie gasnąć, kipiało ode mnie szczęściem, a to tylko dlatego, że wymieniliśmy parę zdań. To śmieszne, że mój humor czy jego brak, zależy od jednej osoby.
|
|
|
xsqv dodano: 10 kwietnia 2011 |
|
Kiedyś naprawdę byłam niezwyciężona. Potrafiłam wmówić ludziom wszystko, umiałam każdemu urządzić niezły burdel w głowie. Dopóki nie pojawił się On. Taki sam jak ja dotychczas. Manipulował mną jak zabawką, aż w końcu rzucił. Co mi po nim zostało? Ślady na rękach, bezsenne noce i nadzieja. Nie na to, że wróci. Nadzieja na to, że się kiedyś od Niego uwolnię.
|
|
|
xsqv dodano: 7 kwietnia 2011 |
|
Ciągle gonię za marzeniami, noce spędzam samotnie, próbuję patrzeć na ten syf optymistycznie, mało palę, piję okazyjnie, staram się uczyć, kocham muzykę. Widzisz? U mnie nic się nie zmieniło, także to, że brakuje mi ciebie.
|
|
|
xsqv dodano: 7 kwietnia 2011 |
|
Zobaczyłam go po drugiej strony ulicy, szedł ze swoją dziunią, dla której kiedyś mnie olał. W pewnym momencie puścił jej rękę, podejrzewam, że wówczas mnie zauważył. Ja uśmiechnęłam się do niego szczerze, naprawdę, po czym przywitałam się z kumplem. Nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Swoimi czarnymi oczami gwałcił każdą część mojego ciała. Żałował, dalej żałuje. Widzę to. Trudno. Czasu nie cofnie.
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
Słuchając 'Romantyczki' tnę kolejną literę twojego imienia na ręku. Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego sama sobie to robię? Byłam silna, a teraz? Teraz?.. Co teraz?.. Teraz, obiecuję, już niedługo zostaną po mnie tylko zużyte żyletki, które nie służą mi tylko do przyćmiewania bólu serca.
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
Tu zwykłe przepraszam nie pomoże. Jak rozjebałeś mi serce, to je kurwa sklej i nie próbuj się wykręcać, że nie dasz rady, bo kto jak kto- Ty wiesz jak to zrobić.
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
Jednego możesz być pewien - obraz naszej szczęśliwej miłości nigdy nie zniknie z moich wyobrażeń.
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
To nie jest miłość, jednak ukrywam przed wszystkimi, że bardzo tęsknie. Brakuje mi naszych starych rozmów, jego optymizmu i dystansu do wszystkiego. Dostarczał mi energię i prawdziwy uśmiech, kiedy tego najbardziej potrzebowałam. Cały czas mogłabym to chłonąć, ale go już nie ma. Mój limit w jego sercu się wyczerpał.
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
Straciłam siłę i odwagę. Nie mam już tysięcy pomysłów na minutę, teraz mogę siedzieć choćby cały dzień nic nie robiąc. Jestem bezbarwna, w moim wnętrzu nie znajdziesz choć odrobiny kolorów. Mój śmiech jest udawany, nie chcę nikogo martwić. Jednak spalam się powoli, ja gasnę, chciałabym byś mnie od tego uchronił, Boże, mam dopiero 15 lat ..
|
|
|
xsqv dodano: 5 kwietnia 2011 |
|
Rozwalał wszystko, nie zapomnę, gdy wkurwiony wszedł po pracy, nie odezwał się słowem. Po chwili, usłyszałam trzask, jego telefon rozbił się na milion kawałków. Wyjebał wszystko z zewnętrznej półki, tysiące szkieł i plastiku po jakiś brudnych kubkach leżało na podłodze. Uciekłam, najzwyczajniej w świecie spierdoliłam. Padał deszcz, ja bez kurtki, w kapciach czekałam pod blokiem. On jak w transie rozpierdalał wszystko na co pracował całe życie. Za chwilę usłyszałam krzyk "Daria wracaj, córeczko.." Stał, z jego ręki lała się krew strumieniami. Okno z drzwi rozpadło się na milion kawałków. Płakał. Zaczął mówić, że nie daje sobie rady, nie wytrzyma tego wszystkiego. Rozumiem go, moja cierpliwość też się kończy. Gdy przemywałam mu ranę przeprosił, próbował przytulić, ale szybko odsunęłam od siebie jego rękę. Udało mi się wykrztusić 'lecz się' i uciekłam do pokoju. Od tej pory nie odzywamy się do siebie.
|
|
|
|