|
xmisstake.moblo.pl
czasem się śmieję śmieję się jak wariatka nie znając granic. a potem... uświadamiam sobie że bolą mnie usta od sztucznego uśmiechu który poszerzał się tak samo jak
|
|
|
czasem się śmieję, śmieję się jak wariatka, nie znając granic. a potem... uświadamiam sobie, że bolą mnie usta od sztucznego uśmiechu, który poszerzał się tak samo jak wszystkich tych ludzi wokół mnie. po prostu fałszywy śmiech. oszukuję sama siebie żeby przeżyć.
|
|
|
Proszę, cofnij dla mnie wskazówki zegara... cofnij do czasu, kiedy dni miały znaczenie, każdy dzień był zapełniony uśmiechem i nie było tej pustki, rutyny... żeby młodość nie uciekała mi przez palce jak woda, żebym nie była jakąś sterowaną lalką, warzywem, które żyje tylko dla tego, że po prostu musi i nie widzi w tym sensu...
|
|
|
jak mam się określić...? nie chcę Cię zranić. ale co Ci powiedzieć...? że już nie jest tak jak kiedyś..? chcę to przetrzymać, przeżyć, przeczekać... mam nadzieję, że powróci to co czułam kiedyś... więc po prostu... po prostu Cię okłamię ślepo wierząc nadziei.
|
|
|
ja wiem, że mi przejdzie. prędzej czy później. to tylko chwilowy poryw, moment otumanienia przez kogoś, kim ty nie jesteś. ale kurcze... mam tak szaloną ochotę po prostu poddać się temu porywowi...
|
|
|
o cholera...czy to normalne, że jest mi szczerze obojętne co ON robi, jaka laska co mu powiedziała i z kim pił przez ostatni weekend...?
|
|
|
to niesamowite jak pozory mylą. czasem ktoś wydaje się być chamski, zakochany w sobie, pusty i grający wszechmogącego. a potem...? okazuje się być wrażliwym, szczerym kimś, kto jedynie udaje żeby zaskarbić sobie szacunek ludzi. i kurcze... najgorsze jest to, że znam tego prawdziwego Ciebie. i podoba mi się to jak cholera.
|
|
|
...i jakoś tak poddawała się uczuciowi, które było samo w sobie złe i niemożliwe. a jednak jakoś się w niej rozwinęło. myślała, że nigdy do tego nie dojdzie, że on nie jest jej typem. przecież już kogoś kocha, kogoś innego... a może... a może.. kochała...? zagubiła się w tym. wie tylko jedno - chciałaby ponownie zobaczyć, że na nią patrzy... swoimi błękitnymi oczami...
|
|
|
nie uważasz, że za często reperuję Twoje serce...? już mi się igła stępiła i powoli zaczyna brakować nici.
|
|
|
tak, to ja. ja, która ma ledwo dwa z matmy, dwa z biologii i trzy z chemii, którą żeby było śmieszniej całkowicie rozumiem. tak, to ta sama ja, która była prymuską w klasie rok temu... a może... a może już nie ta sama...?
|
|
|
wróciła do ławki, usiadła obok niego i wybuchła płaczem. po raz kolejny okazała się być mniej inteligentna niż on. i to nie ocena rozbiła ją wewnętrznie lecz świadomość, że po raz kolejny podupadła w jego oczach...
|
|
|
migoczesz mi na ekranie. ohh jakże bym chciała, żeby teraz spalił mi się monitor - wtedy tak czy siak musiałabym przestać patrzeć w Twoje czekoladowe oczy...
|
|
|
skoro rzekomo nie możesz ze mną porozmawiać o głupotach tak jak z nią, to leć do niej! droga wolna!
|
|
|
|