Pewien mały chłopiec kiedy zaczął dorastać miał marzenie... a właściwie dwa. Pierwszym, aby założyć własną rodzinę, a drugim, aby ta rodzina miała zawsze wszystko czego on nie miał.. Miłości, ciepła, zrozumienia. Chciał żeby jego dzieci miały wszystkie zabawki na które on tylko patrzył chodząc przed świętami po sklepach i powstrzymywał łzy. Pragnął żeby jego żona miała piękne nowe ubrania prosto ze sklepu firmowego, a nie z drugiej ręki. Wiedział wtedy że pieniądze się nie liczą tylko uczucie.. lecz niestety był odmieńcem.. może dlatego że dorósł za szybko.. Będąc już nastolatkiem czuł się okropnie kiedy widział kolegów jak Ci chodzą ze znajomymi i swoimi dziewczynami na kręgle, do kina, czy choćby na głupią pizzę.. Nie było łatwo mu widząc to wszystko. Starał się.. Zawsze kiedy widział się z NIĄ tak bardzo się starał.. Każdą sytuację próbował wykorzystać aby była wspaniała.. lecz czuł się niezręcznie, źle.. (cdn)
|