|
wezzamniebuchaglebokowpluca.moblo.pl
Zabierz mnie na drugą stronę zabierz mnie gdzie wszystko ma swój sens gdzie wszystko ułożone jak policyjny pies.
|
|
|
Zabierz mnie na drugą stronę,
zabierz mnie gdzie wszystko ma swój sens,
gdzie wszystko ułożone jak policyjny pies.
|
|
|
Mam znaleźć,zakreślić, w pudełku umieścić.Mam milczeć,nie czytać, nie patrzeć, nie pytać...Czy tak już zawsze ma być?
|
|
|
Na 4 lata raz
przychodzi taki czas
moje nazwisko znasz
Rozumiesz me potrzeby
uchronisz mnie od biedy
Nagle mój adres znasz...
Zaznacz moje nazwisko,
zrobię dla Ciebie wszystko,
daruję cały świat...
Spełnię Twoje zachcianki,
będziesz miał jak u niańki,
przez wiele długich lat...xddd
|
|
|
A więc broń się i walcz, lecz nigdy nie podnoś ręki!
Ogień trzymaj w sercu, ale nerwy na uwięzi!
A jeśli już przepaść i pustka między nami,
to tylko taka
na sekundę
między ustami a ustami
|
|
|
My się nie chcemy bić,
my się chcemy całować! xdddd
|
|
|
I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę
I wszystkie moje tajemnice
O tym mieście co to widać je w tle
Jak bardzo go nienawidzę
|
|
|
Rzeczy martwe, one są straszne,
prześcigają się w złośliwościach
chcą narzucić porządek własny
ale bardziej bezczelne to są te żywe
zwierzęta, ptaki, krzaki, drzewa.
Wszystko mi śpiewa..
Sam sobie narysuj świat!
Coś nie podoba Ci się,
to sobie to zdrap!
No a ludzie to już osobny gatunek,
oni zrobią ci dziurę w głowie,
a na szyi zaplączą sznurek,
ale że ty i tego pojąc nie zdołam,
teraz gdy nasz okręt tonie,
ty stoisz po ich stronie, wołasz...
|
|
|
I taką wodą być,
co nawilży twoje wargi,
uwolni kąciki ust, gdy przyłożysz je do szklanki.
I czarną kawę zmieni w płyn,
kiedy dni skute lodem.
A kiedy z nieba poleje się żar, poczęstuje chłodem.
|
|
|
a kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać.
|
|
|
Kostucha czarnucha zagradza drogę mi
|
|
|
I już do Ciebie biegnę,
Ile w płucach mam sił.
Chociaż patrzę przed siebie
I nie widzę nic.
Chociaż nade mną tłusta, parna noc
Mocniej wytężam oczy i wydłużam krok.
I już się modlę do spadających gwiazd
Bo mi brakuje ciepła Twych rozchylonych warg.
I tylko nie wiem czy mi starczy sił,
Bo serce mam ze szkła i jak nic w każdej z chwil,
Może zmienić się w pył.
I jeszcze tylko skrótem przez spalony las
Przez rozczochrane łąki i zatruty staw.
|
|
|
Ciało i rozum w permanentnej niezgodzie.
Wiecznie przeciwko sobie.
Wiecznie jak armie wrogie.
|
|
|
|