|
wercia___.moblo.pl
fajnie być kimś kim się praktycznie nie jest.
|
|
|
fajnie być kimś, kim się praktycznie nie jest.
|
|
|
ty masz swoją metę, ja swój start.
|
|
|
|
- jesteś cała przemoknięta! - krzyknął, widząc ją w progu mieszkania. - rozbieraj się, natychmiast! - nie tak szybko, kochanie. - powiedziała, drwiąco. - zrzucaj to mokre ubranie, ja nie żartuję. przecież się przeziębisz. - powiedział z troską w oczach. rozebrała się do naga, a później niechlujnie zarzuciła na siebie, za duży sweter. - wyglądam jak własna babcia, powiedziała, siadając w fotelu. - lubię dojrzałe kobiety. - zażartował, podając jej ręcznik. wycierała swoje miedziane włosy. klęknął przed nią. - co Ty wyprawiasz? - zapytała. masz takie zmarznięte stopy. chcesz zachorować? - spytał, ubierając na jej nogi wielkie, pluszowe kapcie. - nienawidzę kiedy się tak obsesyjnie o mnie troszczysz. zdenerwowany, podniósł ją, przerzucił sobie przez ramię i wystawił za drzwi. - co Ty wyprawiasz?! - spytała. - musisz się rozchorować. - że co?! - dopiero, gdy będziesz chora, a ja będę mógł siedzieć przy Tobie przez 24/h podając Ci syrop, zobaczysz co to troska. - oszalałeś? - nie. zwyczajnie lubię Cię irytować, kochanie.
|
|
|
sylwester, dochodzi północ. przygotowana do otwarcia szampana nagle przychodzi sms-od ciebie, a w jej treści: kochanie, przyjdziesz do mnie? zaszokowana odłożyłam szampana i napisałam: teraz? on odpisał: tak. ja się zgodziłam i poszłam do niego. on już czekał na mnie ubrany w spodenki ode mnie które mu kupiłam na urodziny i w bluzie którą wielbię, bo jest oblana moim ulubionym zapachem. przywitał się ze mną całując mnie w usta- namiętnie i powoli. potem poszłam się usiąść na łóżku, a on przyniósł dwa kieliszki napełnione szampanem i powiedział: za nas! ja uśmiechnęłam się, łyknęłam łyczek i pocałowałam go. po drugiej w nocy wróciłam do domu i tak skończyła się nasza noc mile spędzona razem.
|
|
|
popijając swoją ulubioną herbatę myślałam o tym co wydarzy się jutro, czy może wyjdę jutro na dwór i spotkam cię gdzieś na podwórku ze swoimi kolesiami, czy też samego, który podejdzie do mnie i powie mi 'cześć' lub uśmiechającego się do mnie pokazując mi w swoich oczach szczęście widząc mnie. nie wiem, nie mam pojęcia, jak będzie wyglądała moja przyszłość, moje jutro..
|
|
|
-przestań mi to robić! krzyknęłam. -ale co? spytał. -patrzeć się na mnie tak słodko! powiedziałam. -okej. odparł.
|
|
|
lepsza jest najszczersza prawda, niż najgorsze kłamstwo.
|
|
|
pamiętaj, że nikt nie wie kto u kogo ma szanse.
|
|
|
coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.. już są święta! hihi :D
|
|
|
|