|
waniilia.moblo.pl
uwielbiała go. w trakcie pierwszego wspólnego pocałunku tej cudownej pary ona odczuwała euforię on zaś chęć zaliczenia kolejnej dziewczyny. doskonale wykorzysty
|
|
|
uwielbiała go. w trakcie, pierwszego, wspólnego pocałunku, tej cudownej pary - ona odczuwała euforię, on zaś, chęć zaliczenia kolejnej dziewczyny. doskonale wykorzystywał swoją niesamowitą urodę, brał już, większość ładniejszych panienek w szkole. zabrał ją, do siebie, pobudził wszelkie zmysły i kochał się z nią, szybko i mocno, jak lubił. egoista. najgorsze w tym wszystkim, jest to, iż jestem jego najlepszą przyjaciółką, zakochaną w nim przyjaciółką, jedną kobietą, której nie skrzywdził, jedną której ufa. to cholernie boli, a nawet napierdala.
|
|
|
-'no czego chcesz?'- zapytał mnie chamsko. -'ja? tylko tego.' przyciągnęłam go do siebie, by doskonale czuć, wystające żebra, które uwielbiałam. całowaliśmy się, tak namiętnie, jak nigdy dotąd, na oczach kilkudziesięciu osób. -'to wszystko' - odrzekłam. 'och, jesteś cudowna, dziękuję.' -'nie ma za co.' - odparłam pełna złości.
|
|
|
odchodząc, prosiłeś bym żyła, nie dla Ciebie, lecz dla nich - moich rodziców i reszty rodzny, dla przyjaciół, znajomych, dla cudownych chwil, które miały mnie jeszcze spotkać. bałeś się, mej nieprzewidywalności. zapłaciłeś, za wizyty u psychologa, schowałeś wszelkie prezenty, zdjęcia, próbowałeś odciąć wspomnienia. błagałeś o zapomnienie i wybaczenie. obiecałam Ci, iż poradzę sobie. jak dobrze, że Bóg daje mi tak olbrzymią siłę, pozwala udawać mi szczęście, którego nie zaznałam od kilkunastu miesięcy. co rano, wraz z makijażem, nakładam uśmiech, a zmywam go, wieczorem przed snem. przepraszam, za oszustwa. bo wiesz, mimo wszystko, nadal Cię kocham, Idioto.
|
|
|
chciałam zostawić Go, na zawsze. nie oszukujmy się, nabrałam pewności, iż nie ułoży się nam. było idealnie, na taki krok, nie zaangażowałam się jeszcze. lecz, On rozpłakał się jak dzieciak. ja - niedoświadczona, zbyt młoda i nieodporna na wrażliwość, postanowiłam zostać z Nim. dziś, żałuję tego, bo ''Mój Książe'', po miesiącach doskonałego związku, zostawił mnie na lodzie, zaczął umawiać się, ze śliczną blondynką, a mnie nazywać plastikiem. życie? zbyt bolesne i nieprzewidywalne.
|
|
|
|
uspokajam rozkołatane serce nikotynowym dymem. wycieram łzy jego szalikiem, przepełnionym intensywnym zapachem perfum. wstrząsa mną cichy szloch. nie zwracam uwagi, że popiół upada na mój ulubiony koc. tęsknię.
|
|
|
- 'gaśniesz w oczach, dlaczego?' - zapytał mnie, zupełnie niespodziewanie. wysłałam mu półuśmiech, ten z rodzaju smutnych. -'po prostu, jest mi źle bez Ciebie, różnimy się, za bardzo się różnimy.' -'wiem Kochanie' - odpowiedział. 'ale to nie znaczy, że nie możemy być razem.' - 'naprawdę?' -'naprawdę! kocham Cię i nigdy nie przestanę.'
|
|
|
nie znałałam, zbyt dokładnie drogi, w te cudowne miejsce, gdzie zaprowadził mnie, przy pierwszej wizycie, w jego wiosce. starałam się iść szybko, ale śnieg sięgał mi do kolan. po pewnym czasie, znalazłam się tam, mimo białego puchu, polana, nie straciła swego uroku, jaki posiadała wiosną. wspięłam się, na drewnianą ambonę i obserwowałam wszystko z góry, jednakże nie znalazłam tam, wysokiego chłopaka, z loczkami, więc postanowiłam uciec stamtąd, jak najprędzej. miałam dość cholernych wspomnień, które mogłam wybudzić, w każdym momencie, które śniły mi się po nocach. pobiegłam w dal, nie wróciłam.
|
|
|
piętnastolatka, wysoka, szatynka, o czekoladowych tęczówkach, z pełną figurą. impulsywna sangwicznika, uwielbiająca języki obce i ten ojczysty. zawsze zdobywa to co chce, nie poddaje się, mimo niepowodzeń. leniwiec, kochający wszelakie sporty, w telewizji. podskakuje chodząc, jej myśli tańczą breakdance, mówi głośno, często z dobitnym akcentem. bywa ironiczna. skromna, czasami przesadnie. słucha różnej muzyki, ale jej sercem kieruje reggae i dancehall. z bujną wyobraźnią. fascynuje się wschodem, szczególnie Rosją. marzy? za dużo. zakochana, od pierwszego wejrzenia. dyskretna? bywa. cieszy się każdym dniem, bo musi.
|
|
|
biegłam, przewracając się co chwila, w śnieg. za którymś razem, wpadłam twarzą i zaliczyłam, tzw. 'snow face'. połamałam obcasy, rozmazałam makijaż, ale mimo wszystko byłam szczęśliwa i mokra. robiąc kolejnego aniołka, nie zauważyłam, iż ktoś stoi nade mną. po dłuższej chwili, otworzyłam oczy i zobaczyłam, mężczyznę, na którym zależało mi od dawna. wymiękłam, zaczęłam przepraszać, za mój wygląd, a on zaprosił mnie, na ciastko do cukierni, spełniając przy tym, me najskrytsze marzenie.
|
|
waniilia dodał komentarz: |
13 grudnia 2010 |
|
|