|
twoj_nalog.moblo.pl
Rozwalasz system po prostu.
|
|
|
|
Wiesz jak to jest gdy wszyscy w okół Ciebie krzyczą a ty bezradnie stoisz nie mogąc wydobyć z siebie żadnego najcichszego dźwięku, bo smutek z bólem rozpierdalają twoje struny głosowe?
|
|
|
|
Ta chora bezradność, która ogranicza Twoje oddychanie. Bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. Brak pewności siebie i błoga naiwność, przysparzające mnóstwa problemów. Cholera, jest źle.
|
|
|
|
Nie skupiajmy się na problemach. Na tym co wywołuje u nas histeryczny płacz czy łzy sentymentu. Skupmy się na tym, co sprawia nam radość. Dążmy do spełnienia marzeń i realizacji celów nie zważając na kłopoty. Na nasze troski, które usilnie próbują nam odebrać sens życia. Nie dajmy za wygraną. Nakopmy przeznaczeniu i pokażmy mu kto tu rządzi. Los nie ma prawa dyktować nam łez czy uśmiechów. To od nas zależy jak będzie wyglądać nasze życie. Bądźmy kreatorami własnego losu. Weźmy go w swoje ręce, niech nikt obcy go nie tyka.
|
|
|
|
Może to nie do końca jest tak, że się poddałam. Ja tego nie zrobiłam, nie byłabym wstanie. Upadam i potykam się na prostej drodze, ale wychodzę z tego cało przecież zdarzają się błędy. Bywają chwile że tracę świadomość, że się odcinam, że chce zaprzestać walki i odpuścić wszystko i zarazem wszystkich. Cholera. Przecież nie może być ze mną aż tak źle. Czy jest? Przecież chodzę, patrze, oddycham, żyje. Bo żyje prawda? Może nie pełnią życia, bo już nie potrafię. Bez niego nie. Ale jestem tutaj, wśród ludzi. Nie taka jak wcześniej. Mniej naiwna, mądrzejsza, silniejsza, odporniejsza, bardziej zamknięta w sobie, lecz sam fakt, że jestem powinien uszczęśliwiać bliskich. Sama dla siebie jestem martwa, bo on stał się martwy. Podobno ja i on to jedno. Jedna dusza, jedno serce. Wychodzi na to, że jesteśmy ze sobą nieodwołalnie złączeni a wręcz nierozerwalnie.
|
|
|
|
Moze i jestem zwyczajną dziewczyną, ale chcę być w centrum twojego wszechświata. Wybacz, ze nie mam do zaoferowania zbyt wiele, ale podaję ci na tacy dusze i serce. Próbuje sie uśmiechać, za każdym razem gdy wiem, że znowu masz inną. Znowu znajdujesz pocieszenie. Udaje, ze jest ok. Tylko kurva nie wiesz jakie to uczucie być zakochanym w kimś, kto nie ma pojęcia o twojej miłości o uczuciu jakim darzysz tą drugą osobę. Człowieku, dlaczego jesteś tak oporny na to wszystko? Tak trudno spojrzeć mi w oczy, wsłuchać się w głoś i ujrzeć ten przepływ miłości kierowany w twoją stronę? Zgaduję że nic nie ma znaczenia. Wiesz co? Pierdole egoizm.
|
|
|
|
Zabijasz mnie. Umiejętnie lecz nieświadomie odbierasz mi życie. Precyzyjnie trafiasz w mój umysł i przekłuwasz serce. Rozrywasz moja dusze kawałek po kawałku, nie okazując jej grama litości. To boli. Wydajesz się obojętny i nie przerywasz wyroku, na który mnie skazałeś. Upadam. Najpierw zamiera część moje rozumu, doskonale go uśpiłeś i odłączyłeś od czynników pozwalających na jego dalsze funkcjonowanie. Tracę świadomość ale nadal odczuwam ten cholerny ból. Nogi się pode mną uginają. Dusze się. Płuca nie pozwalają na prze flirtowanie tlenu. Liczę się z końcem dotychczasowego życia. Przekłuwasz moje serce słowami, niczym igiełkami. Upadam bezwładnie na ziemię a ty dobijasz mnie ostrzem, niszcząc dostrzętnie moja przeszłość, teraźniejszość i nadzieje na przyszłość. Zabiłeś mnie. Ja nie żyje, czuje się martwa. Uważaj mnie za martwą.
|
|
|
|