|
turkusowa.moblo.pl
Jestem lżejsza od fotografii z których będziesz mnie teraz wycinał
|
|
|
Jestem lżejsza od fotografii, z których będziesz mnie teraz wycinał
|
|
|
Jestem tym kim jestem. Jeżeli nie potrafisz mnie zaakceptować, odejdz. Oboje będziemy szczęśliwi!
|
|
|
perfekcyjnie grasz mi na psychice.
|
|
|
Siedze o 1 w nocy przed kompem. Wchodze na Twoją nk i wiem, że Cię kocham... To nie moja wina, że Ty wolisz ją. To nie moja wina, że nie mam takich włosów, oczu jak ona. To nie moja wina, że moi rodzice nie dali mi takiego sammego imienia jak jej. Ku*wa debilu zrozum! Kocham Cię!
|
|
|
Patrzyli sobie w oczy, tak bardzo namiętnie, tak bardzo smutno, pomyślała `szkoda, że nie wiesz jak bardzo Cię kocham ` i w tej chwili w jej szklących się oczach zrodziła się łza, nie wytarła jej, za to on ja przetarł, jeszcze mocniej ścisnął jej dłonie, okręcił się i odszedł, wtedy ona wyszeptała ` kocham cię teraz juz wiesz .. ` wtedy on nieoczekiwanie wrócił by ją pocałować i powiedzieć jej to samo, że też ja kocha..
|
|
|
Podobno miłości nie da się kupić , ale on to zrobił... Kupił ją swoim spojrzeniem , swoim boskim uśmiechem od ucha do ucha... tym zniewalającym zapachem męskich perfum , tym dotykiem , który przyprawiał ją o dreszcze. Kupił tak po prostu jak lizaka w sklepie..
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie
|
|
|
sama moja obecność pobudzała jego zmysły ;)
|
|
|
Lubię tę aurę ciemności, która go otacza. Lubię jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd.
|
|
|
niby znajoma droga, a boję się każdego kroku
|
|
|
powiem ci prawdę, mam ciężki charakter, i marne szanse by się zmienić.
|
|
|
I złapię cię za rękę i powiem; Jak mnie kochasz to mnie puść!
|
|
|
|