|
toksycznyrap.moblo.pl
Jeżeli prawda Cię boli to charakter mojej osoby Cię zabije. Stostostopro
|
|
|
|
Jeżeli prawda Cię boli, to charakter mojej osoby Cię zabije. [Stostostopro]
|
|
|
Nie mam zamiaru zmieniać się w pustą dziunię dla kogoś kto nie zasługuje nawet bym powiedziała mu jedno, głupie 'cześć chuju'. / toksycznyrap
|
|
|
Kochany nałogu, najdroższa prostownico .. żegnaj! [*] / toksycznyrap
|
|
|
jesteśmy pierdolonymi masochistami, ten ból nas chyba podnieca, bo ciągle się nie zmieniamy.
|
|
|
Policja, polityka -e, nie kumam tych gości !
|
|
|
Rap daje mi siłę, wiarę w to co robię, nadzieję na lepsze jutro. / toksycznyrap
|
|
|
Rap jest dla mnie jak wódka dla alkoholika, jak szpik kostny dla ludzi chorych na białaczkę, jak narząd dla człowieka, który czeka na przeszczep. Rap jest dla mnie jak powietrze bez, którego żadna istota na świecie nie przeżyje ani godziny. ♥ / toksycznyrap
|
|
|
Kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy zrozumiałam, że dopiero teraz zaczyna się moje życie.
|
|
|
Pamiętam jakby to było dziś. Wracałam zapłakana do domu i nagle jakaś mała dziewczynka zaczepiła mnie, pytając czy nie mam lizaka. Była dokładnie identyczna jak ja w jej wieku, jasne blond włoski upięte w słodki koczek, niebieska sukieneczka i białe skarpetki z falbanką na górze, na których świetnie wyglądały malutkie śliczne lakierki. - Nie mam, przepraszam. - ocierając łzy, kucnęłam tuż przed nią. - Dlaczego pani płace, coś się stało? - powiedziała cieniuteńkim głosem, owijając moją szyję swoimi rękoma. - Jak będziesz w moim wieku to zrozumiesz, teraz wracaj do swojej ukochanej piaskownicy, rób babki ulubionym wiaderkiem i nie zapomnij spóźnić się na smerfy. - uśmiechnęła się do mnie tak prze słodko, że i mi samej oczy zaczęły się świecić, przypomniało mi się moje dzieciństwo, ulubione wieczorynki, malinowy budyń na kolację. - On panią na pewno kosia, tak jak kubuś kosia prosiacka. - krzyknęła znikając gdzieś między blokami.
|
|
|
Pamiętacie tamte czasy? Gdy dla chłopaków zabawa w dom nie miała podtekstów erotycznych, na ognisko zamiast pół litra brało się kiełbaskę, a na smutki nie nikotyna, lecz słodycze były najlepsze ? Tak. To było dzieciństwo.
|
|
|
Tęskniła za czasami, kiedy był przy niej. Kiedy mogła w każdej chwili potrzymać go za rękę, czy pocałować. Chciała żyć normalnie, pogodzić się z tym, że jego już nie ma, że on nie żyje. Każdy wieczór spędzała siedząc na podłodze, płacząc i zastanawiając się, czy kiedykolwiek się z tym wszystkim pogodzi. Myślała o nim, cały czas. Za każdym razem, kiedy się budziła, kiedy patrzyła na pościelone łóżko po jednej stronie, kiedy szła do szkoły, kiedy spotykała się ze znajomymi - tęskniła. Patrzyła na telefon, mając nadzieję, że zadzwoni, przecież zawsze to robił. Ale on nie dzwonił, jego już nie było. Przez cały ten czas sekundy dłużyły się niemiłosiernie. Z każdą minutą brakowało go bardziej. Tamtego dnia straciła wszystko, co kochała. Straciła go, trzymając go za rękę, całując w czoło i mówiąc "kochanie, wyjdziesz z tego".
|
|
|
|