|
thisfeelinginside.moblo.pl
za często o Tobie myślę psuję wtedy cały urok mojego wyśmienitego humoru. nie robienie tego zdaje się jednak niemożliwe bo w wyobraźni spotykam Cię w każdym miejscu d
|
|
|
za często o Tobie myślę, psuję wtedy cały urok mojego wyśmienitego humoru. nie robienie tego zdaje się jednak niemożliwe, bo w wyobraźni spotykam Cię w każdym miejscu, do którego zmierzam, jeśli nie towarzyszysz w każdym spacerze.
|
|
|
boję się mówić o tym, jak cudownie się czuję, bo od zawsze miałam talent do psucia tego, czym chcę dzielić się z innymi.
|
|
|
swoich naiwnych przeczuwań i intrygujących podejrzeń nigdy się nie oduczę, więc jestem ciekawa, ile razy jeszcze będą zwodzić mnie jak idiotkę.
|
|
|
mogę mieć z życia o wiele więcej, ale jak idiotka to odrzucam, bo moje "wszystko" streszcza się w jednej osobie.
|
|
|
i choć to absurdalne, zawsze jestem przekonana, że to ja stoję za Twoimi momentalnymi zmianami nastroju.
|
|
|
wyobrażam sobie Ciebie za idealnego, potem się zawiodę.
|
|
|
nie mam sił, żeby naprawiać Twoje błędy.
|
|
|
zawsze liczę na więcej, niż zasługuję.
|
|
|
sądzę, że śmierć to rzeczywiście najlepsze rozwikłanie wszystkich problemów. zdecydowanie jednak jestem przeciwniczką tego sposobu ich rozwiązywania.
|
|
|
wokół nas wilgotna mgła, ale Ty i Twoje słowa wyraźne były jak nigdy.
|
|
|
czyste niebo wyściełane już było purpurową płachtą z całym mnóstwem migoczących na nim ciemnozłotych punkcików, w powietrzu ulatniał się zapach spalanej gdzieś marihuany. rosa zdążyła osiąść na trawie, wyprzedzając nas w tej czynności, a dokoła w cudownych nastrojach bawili się uszczęśliwieni ludzie. relaksujące reggae dochodzące z głośników połączonych z główną sceną kłóciło się z dobiegającym z niedaleko znajdujących się namiotów ciężkim dubstep'em. ale to żaden problem, przecież to nasze ukochane klimaty, idealne dla obojga. musieliśmy tylko odpocząć, po jakże wyczerpującym dniu, od rana na nogach, od rana w biegu i pośpiechu, od rana rozpromienieni, od rana tylko we dwójkę. określanie mnie szczęśliwą zdecydowanie nie wystarczało, jeśli w grę wchodziła świadomość posiadania takiego przyjaciela, takiego...Ciebie. bez żadnych obaw ułożyłam głowę na Twoim ramieniu w towarzystwie cichego westchnięcia i stwierdzenia "dziękuję Ci za wszystko", a Ty w niepewności, musnąłeś moje wargi.
|
|
|
|