|
terrorkaxxcs.moblo.pl
każdy chce kierować Twoim życiem patrząc na swoje korzyści.
|
|
|
każdy chce kierować Twoim życiem, patrząc na swoje korzyści.
|
|
|
"Nie potrzebuję dużo czasu,
Żeby powiedzieć ci, kim jestem.
Słyszysz mój głos w tej chwili,
Nie jestem nikim więcej."
~Gimmeakiss, The Avett Brothers [C.Hoover ,pułapka uczuć']
|
|
|
Życie pisze takie scenariusze,
Że nawet gdybyś przygotowywal się cały rok,
To i tak nie będziesz wiedział co czynić
|
|
|
Nie zawsze dostajemy to co chcemy
Nie zawsze reakcja ludzi
Na nasze życie
Będzie taka
Jakiej oczekujemy
Nie zawsze znajdzie się ktoś
Kto bedzie wspierał
Ale
Jaką satysfakcję osiągniemy
Gdy osiągniemy swój
Cel
|
|
|
nie ważne jak patrzą , ważne jak sam siebie spostrzegasz.
|
|
|
[cz26] Poczuli ze dogonili szczęście , ze maja wszystko o czym marzyli . - jeszcze jedno kochanie - powiedział klękając przed nia - wyjdziesz za mnie ? - zapytał . Patrycja popłakała sie , usiadła na łóżku z dzieckiem , Robert dosiadł się i przutulił je obie mocno , - oczywiscie ze tak - zgodziła się . Po niespełna pór roku wzięli ślub , czuli że ze szczęściem widują sie na codzień . KONIEC
|
|
|
[cz25] bo po pewnym czasie lekarz poprosił by wyszedł , podeszła do niego pielęgniarka - mamy ratować matkę czy dziecko ? - co ?! robilismy wszystko co kazał lekarz ! miało sie urodzić normalnie - nogi ugięły się pod nim , do oczu napłynęły łzy , poczuł jak całe szczęście go opuszcza - wbiegł do sali , chwycił za ręke Patrycję - kkochanie będzie dobrze , będziemy mieć kolejne dzieci . Patrycja ostatkiem sił zaczeła płakać . Było po wszystkim . Nagle usłyszeli płacz . Tak płacz dziecka , ich dziecka . - żyje ! - ucieszył się Robert - podszedł do lekarza - jak to możliwe ?- było owinięte wokół pepowiny dusiło się i jakby zamarło , milczało , aż tu nagle .. - Boże dziekuje ! -ze łzami w oczach uklęknął przy łózku Patrycji . Niestety dziecko musiało byc pod nadzorem szpitala , dopiero po mięsiącu i dziecko i matka mogły wrócić do domu - mam dwie ślicznotki pod dachem - cieszył się Robert - Laura - co ty na to myszko ? - bedzie jak chcesz - usmiechnęła sie Patrycja .
|
|
|
[cz24] - odpoczywam , a wiesz co jest jutro? - tak , idziemy posłuchac bicia serca naszego małego bobasa - mówił przytulając ją do siebie - patrz co mam dla moich słodziaków. - ciągnął dalej - ooo czekoladki , owoce , lody - na widok słodkiego oczy zrobiły się większe i bardziej uśmiechniete - jedz duzo , wiesz co zalecał lekarz - tak , najwazniejsze by urodzilo sie zdrowe - ale nie ciekawi cie czy chlopiec czy dziewczynka ?- zapytała - w sumie to tak , ale chce by było zdrowe , przeciez z córką też mogę grać w piłke i oglądać mecz - uśmiechnął się kładząc ręce na brzuchu ukochanej i całując go . *** Następnego dnia udali się , by posłuchać jak bije serce ich małego szczescia . - cos czuje ze już jest blisko - powiedziaała Patrycja - ma pani rację - potwierdził lekarz . Później mijały dni , aż pewnego dnia Robert będąc w pracy , otrzymał telefon - skarbie , to już zaczęło sie - jęczała Pati - już jadę ,dzwonię po karetkę. Czekał ze zdenerwowaniem na korytarzu szpitala ....
|
|
|
[cz23] Po niespełna godzinie byli już u siebie w mieszkaniu . - jej tęskniłem za tym , nigdy nie pomyślałbym , że zwykła codzienność da mi tyle radości . - mówił całując Pati w czoło. - może skoczymy do sklepu , po ... - po wszystko co dla ciebie najlepsze. - przerwał jej , biorąc ją na ręce . - puść mnie wariacie , pozwól że sie przebiore - pozwól ze popatrze, Patrycja wyciągła ulubiony top , spódnicę , czerwone balerinki i zabierała się do przebrania - w sumie rośniesz kotek - uśmiechnął się do niej - tak , za niedługo będę chodzić jak wieloryb - zaśmiała się - chyba bede musiał zacząć znów chodzic na siłke , zeby później wziąć cie na ręce. - zażartował ,a w głebi serce był podekscytowany . *** 5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ . . . - hej . jak sie czuje moja mała , oj przepraszam duża podwójna myszka ? - zapytał usmiechnięty wchodząc do mieszkania - wszystko w porządku , właśnie ogarniam troche mieszkanie , bysmy w tym nowym czuli sie jak w domu - masz leżec i odpoczywac ....
|
|
|
[cz22] - no , otrzymałem prace w restauracji Modern , a do tego mieszkanie i to cale oplacone, w dodatku zarobki mi podniosą . - mówił z podekscytowaniem - hmmm , a ja mam dla ciebie wiadomosc - dobrą czy złą - nie wiem , w zasadzie mam dwie , ty je posegregujesz - co jest ? - nagle zamarł - pierwsza to ta ze bedziesz tatą , a druga .. - co ?! - przerwał jej - to cudownie , cały czas gonię szczęście , za każdym razem nowa wspaniała wiadomość ! - krzyczał z radości , biorąc ją na ręce - no tak , ale jest jeszcze jedna wiadomosc, - jaka ? . Opowiedziała mu o obawach lekarza . Zrobię wszystko , by urodziło sie zdrowe, damy radę , widzisz jak Bóg o nas dba ? mam juz wszystko , Boże ale jestem szczzesliwy ! - krzyczał , zbierając bukiety z ziemi , a nastepnie wrócili do domu . *** - i co ? już wracacie na stare smieci ? - tak mamo , damy sobie rade - moge was odwiedzac , prawda ? - no pewnie. - odpowiedział Robert podnosząc torbę Pati .....
|
|
|
[cz21] - jak mu to powiedziec? nie zwyczajnie i nie na wesoło zeby sie nie domyslił . moze jako niespodzianka ? eee to juz oklepane . - myślała po powrocie do domu Patrycja . Z jej rozmyślań wyrwał ją telefon- słucham ? - hej kotek , wyjrzyj przez okno swojego pokoju , mam dla ciebie niespodzianke . - z podekscytowaniem mówił Robert . Patrycja zamilkła , podbiegła do okna , a tam ? z bukietów róż ułożone serce na soczyście zielonej trawie, a jego środku on - kocham cie skarbek ! - krzyknął do słuchawki Robert . Patrycja z taką radością biegła w jego stronę , ze zapomniała juz o tym jak ma mu to powiedziec , jak przekazać mu wiadomosc ze bedzie ojcem , - co ty tu robisz ? miałes wrócic pojutrze ? -no tak okazało sie ze to był jeden wielki sprawdzian , przez cały czas obserwowali nasza prace , wygrałem myszko rozumiesz to ? powiekszyłem swoje szczęscie , nasze . - mówił z taką radością w oczach , a ona patrzyła na niego z dumą. - wiedziałam ze dasz rade . .. .
|
|
|
[cz20] - no w sumie racja , ale nie byłam gotowa na taki werdykt tak ni stąd ni zowąd - uśmiechneła sie mama - zaraz przyjdą ostatnie wyniki , mam tez zle przeczucie - przerwał lekarz . Zjawiła sie pielęgniarka , przynosząc ostatni wyniki badań . - tak jak mysłałem , nie potrzebnie tak strasznie patrzyłaś na wagę , masz anemie , jesli nie wezmiesz sie za siebie , dziecko mozesz stracic w strasznych powikłaniach . - co ?! - łzy napłynęły Patrycji do oczu. Tyle co była taka szczesliwa , cała w skowronkach z tego powodu , ze urodzi dziecko mężczyzny którego kochała nad życie , a po chwili pojawił się czarny mur nad jej szczęściem . - zrobie wszystko zeby to zmienic , wiem nie potrzebnie sie odchudzalam , moglam , ale nie az tak bardzo . prosze nie Pan mowi co moge zrobic , by wszystko poszlo dobrze. - raz na dwa tygodnie przychodz na wizyte a dasz rade jesli beedziesz stosowac sie do moich zalecen . - oczywiscie , dziekuje . - ja rowniez dziekuje , zajmę się córką. ***
|
|
|
|