|
telepatia.moblo.pl
Siedemnasta czterdzieści pięć dwudziesty szósty kwietnia dwa tysiące dziewięć. Rozlega się dźwięk esemesa na wyświetlaczu mojego sony erricsona k800i pojawia się wiadom
|
|
|
Siedemnasta czterdzieści pięć, dwudziesty szósty kwietnia dwa tysiące dziewięć. Rozlega się dźwięk esemesa, na wyświetlaczu mojego sony erricsona k800i pojawia się wiadomość od '' P ; * '', otwieram ją z sercem na ramieniu, nie wiedząc czy mu się podobało, odczytuję '' Świetnie było! Mam nadzieję, że jutro powtórka Słońce. ;* ''. Kamień spada mi z mojego poobijanego serca, czuję, że się zakochałam.
|
|
|
Był imponujący, taki męski. Lecz pod skórą prawdziwego mężczyzny krył chłopca lubiącego przytulanie i kołysanie do snu.
|
|
|
znalazła w sobie olbrzymią siłę, podeszła do niego, powiedziała '' kocham Cię '' i strzeliła mu twarz, on już chciał coś powiedzieć, ale uciekła. odwrócił się i podszedł dalej, nie pobiegł za nią, lecz nie miał jej głęboko gdzieś.
|
|
|
znowu zachowywała się jak mała dziewczynka, trzymała za rękę mamę, jadła różowe orbitki i płakała nie wstydząc się. wiedziała, że może być dzieckiem, bo wtedy nie zwraca na siebie takiej uwagi.
|
|
|
gdy uciekałam od miłości, ona mnie goniła. gdy jej potrzebuję, ona ma mnie w dupie.
|
|
|
usiadła na krawężniku w czarnych, wysokich szpilkach i różowej sukience, włosy misternie układane przez czterdzieści minut roztrzepała, deszcz i łzy rozmazał jej makijaż, a łańcuszek z literą '' P '' wrzuciła pod koła jadącego właśnie tira, tak skończyła się jej dziesięciomiesięczny związek.
|
|
|
zbierała kapselki z tymbarków, wierzyła w horoskopy, chociaż ostatnio wszędzie nie było widać miłości to czekała, kupowała, wiedziała, że w końcu przybędzie.
|
|
|
zapach jego oddechu był najsłodszy na świecie, a usta najbardziej delikatne jakie czuła, chociaż całowała się z wieloma mężczyznami. była zwykłą szmatą, zmieniającą chłopaków jak rękawiczki. nie była piękna, ale miała w sobie to coś - wiedziała to. lecz tego pokochała, była z nim, wierzyła.. jego dotyk sprawiał, że miała dreszcze, każde miłe słowo doprowadzało ją do szału. był dla niej wszystkim.
|
|
|
cieszyła się, że znalazła sobie takich przyjaciół, którzy pożyczali jej kasę, gdy musiała zajarać. kupiła sobie gram marihuany, usiadła w swoim pokoju, napełniła lufkę i zapaliła, złapała fazę, wyszła na miasto krzycząc życie jest piękne i nieważne, że było tylko wtedy gdy zapaliła.
|
|
|
|