|
To nie jest tak, że nie chcę na Ciebie patrzeć. Po prostu łatwiej powstrzymać łzy, gdy oczy są zamknięte.
|
|
|
nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój, a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie, tego uśmiechu odwzajemniać, zupełnie przypadkowo,
wpatrując, się zachłannie w twoje oczy.
|
|
|
Wszystko odeszło, ale wspomnienia zostały.
|
|
|
może i mnie zrani. może zostawi mnie tak jak wszystkie swoje poprzednie dziewczyny. może i będę przez niego płakała w poduszkę i popadnę w masakryczną depresję. być może zwyczajnie mną się bawi sterując mną jak marionetką. być może jest ze mną dla chorego zakładu ze swoimi kumplami. być może liczy tylko na jedno. być może to nie przetrwa zbyt długo. być może rozkocha mnie w sobie na całego a potem postara się, żebym cierpiała w najlepsze. być może przez niego zacznę znów spędzać samotne wieczory urozmaicone moim łkaniem i słuchanie melodii, które mi się z nim kojarzą. być może rozwali doszczętnie moje serce i zabierze mi ostatnie siły do życia. być może. ale teraz te wszystkie rzeczy najmniej mnie interesują. bo chcę z nim być, chcę być jego. wbrew wszystkiemu.
|
|
|
widział ją na pewno, bo zerknął na nią i na chwilę zatrzymał wzrok, ale twarz nie nawet nie drgnęła. poczuła przykre uczucie rozczarowania .
|
|
|
znudziły się sobą, wielka przyjaźń poszła się jebać.
|
|
|
On. Kilka literek imienia tak bardzo zmieniły jej światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny, były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Uwielbiała dołeczki na jego twarzy kiedy się uśmiechał. Jego śmieszny ton mówienia, jego ciepły głos a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze i jedyne. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe.
|
|
|
wchodząc do mojej szkoły mam ochotę porzygać się na sam początek, widzę woźną, która patrzy tylko czy każdy przebrał buty, jakby od tego zależało jej życie,widzę bandę plastików, które wysyłają sobie Biebera na swoje różowe telefony, jakby od tego zależało życie i paznokcie każdej jednej sztucznej laski,widzę grupę kujonów, którzy płaczą bo nie mają tego czy owego, jakby od tego miało zależeć ich życie. Na końcu korytarza widzę Ciebie, tak, od tego zależy moje życie.
|
|
|
oboje nie mieliśmy odwagi by powiedzieć 'zostań' .
|
|
|
niby nic nie czujesz, ale ciągle o nim myślisz.
|
|
|
kocham cie w nieogarniony dla mego serca sposób.
|
|
|
nie szanuję dziewczyn, które przypierdalają się do zajętych chłopaków.
|
|
|
|