|
tajedna.moblo.pl
brat wszedł do mojego pokoju trochę po północy. a Ty siostra co nie śpisz? zapytał z troskliwym uśmiechem siadając na moim łóżku. nie napisał mi 'dobranoc'.
|
|
|
brat wszedł do mojego pokoju trochę po północy. - a Ty, siostra, co nie śpisz? - zapytał z troskliwym uśmiechem, siadając na moim łóżku. - nie napisał mi 'dobranoc'. nie potrafię bez tego zasnąć. - odparłam ze łzami w oczach. - nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem. Ty napisz. - popatrzyłam na Niego zdezorientowana. - zaufaj mi. - i wyszedł. wzięłam do ręki komórkę i napisałam do Niego sms'a, 'kocham Cię. już tęsknię. dobranoc, skarbie.'. po minucie miałam odpowiedź. 'myślałem, że już nigdy nie napiszesz! też tęsknię, mała! kocham jak cholera. dobranoc, najpiękniejsza.' zasnęłam z uśmiechem na twarzy. śnił mi się.. / definicamilosci
|
|
|
- oj, kochanie, późno się zrobiło. będę leciał. i.. - powiedział. - ja Ciebie też. - szepnęłam. - powiedzmy. mam tu coś dla Ciebie. - zaczął wyjmować z plecaka coś kwadratowego zapakowanego w ozdobny papier. - no to cześć. - rzekł i wyszedł bez odpowiedzi. wesoła rozpakowałam paczkę. była w niej gorzka czekolada Wedla, której nienawidziłam. dołączony był liścik. odczytałam go. 'żeby Ci zawsze było tak słodko, suko.'. mimowolnie moje oczy przeszkliły się łzami. mój Romeo.. / definicjamilosci
|
|
|
nie lubię tych waszych królewiczów na białym koniu. kiedyś jeden rozpieprzył mi bajkę i po raz setny musiałam zmieniać scenariusz, bo szanowny pan nie mógł zapamiętać, że gdy ona na mówiła kocham cię, miał odpowiedzieć to samo.
|
|
|
Jutro znowu wyjde z domu. Szczęśliwa. Z makijażem do twarzy. Wróce do domu położe. I odbędę codzienny rytuał. Makijaż zmyje sie sam.
|
|
|
Nigdy nie wiedziałam czego chcę. W jednym momencie potrzebowałam miłości,
a następnie ją odrzucałam tłumacząc, że wolę cieszyć się wolnością i niezależnością.
|
|
|
każdego zmierzchu kładąc się pod kołdrą zaczynam drżeć z zimna. zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek mnie przytulisz i ogrzejesz zmarznięte stopy. tęsknię za tym. za tym, i za wieloma innymi rzeczami. modlę się o to by było dane mi to wszystko przeżyć jeszcze raz. wróć. wróć bez względu na wszystko. na to co mówią Twoi koledzy, na to jak przeciwni Nam są rodzice, na to jak narzekają nauczyciele. bądźmy znów tak beztrosko szczęśliwi. proszę. / definicjamilosci
|
|
|
- kochanie, co byś zrobił, gdybym kiedyś powiedziała ci, że to koniec? - spojrzał na nią zdziwiony. - nie wiem. zapewne próbowałbym przekonać cię do tego, żebyś ze mną została i robiłbym wszystko, żebyś wróciła. będę próbował wszystkiego, za wszelką cenę. a czemu pytasz? - zapytał drżącym głosem. po raz pierwszy poczuła, że on kocha ją, bez względu na wszystko. uśmiechnęła się. - to był taki test. zdałeś go. - zajrzała w jego lazurowe, jak morze, oczy i pocałowała go. - a to jest nagroda. - uśmiechnął się swobodnie, po czym do ucha wyszeptał jej. - nigdy nie odchodź. - i wtulił się w jej kasztanowe włosy. / trwamwnicosci
|
|
|
Jestem zmęczona tą ciągłą huśtawką emocji.
Niekończącym się cyklem nadziei, poczucia winy i żalu.
Jestem zmęczona zastanawianiem się, co z nami będzie.
Jestem zmęczona czekaniem na Ciebie.
|
|
|
może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna, przez bliskich mi, cecha mojego charakteru. chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostrzymi dla innych problemami. dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam. nienawidzę rasizmu i egoizmu. cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać, ale nie wierzę w przyjaźń z nimi. nie noszę szpilek, chociaż posiadam trzy pary w szafce. upajam się wolnością tak samo jak moim ukochanym arbuzowym drinkiem sobieskiego. jestem, bo muszę.
|
|
|
szliśmy grupą wąską szczeliną na wycieczce szkolnej. nagle On, idący za mną, zaczął przydeptywać mi buty. - ej, auć! co Ty robisz? - syknęłam. - przepraszam, kochanie. ale cii. chciałem być tylko bliżej. - szepnął i objął mnie w pasie. zaczęłam zaciągać się Jego zapachem przypominając sobie nasze chwile. jak w filmie. wszystkie po kolei. był cudowny. w każdym calu. - boże drogi. może się ruszycie? chciałbym w końcu stąd wyjść! - krzyknął przewodnik. zdałam sobie sprawę, że stoję w miejscu. ja i On. blokując przejście wszystkim. cóż. - przepraszam. - odparłam. uśmiechnęłam się. - kocham Cię. chodź. - dodałam cicho łapiąc Go za rękę. / definicjamiloscii
|
|
|
płakała całymi nocami. cierpiała jak nigdy wcześniej. ból emocjonalny rozdzierał ją od środka. jednak, przed nim, udawała szczęśliwą. tłumiła w sobie rozpacz. uśmiechała się, imitowała radość. a na jego pytanie, co u niej, odpowiadała, że genialnie. nie chciała go usatysfakcjonować. wolała udawać szczęśliwą, niż tłumaczyć każdemu co jej jest.. // anylkaa
|
|
|
poczekam aż zatęsknisz a potem powiem spierdalaj. / suuoneczko
|
|
|
|