|
szyszuniaa.moblo.pl
mimo wszystko lubię szkołę. lubię tą bekę na lekcjach i armagedon na przerwach. lubię wpieprzać na każdej lekcji bułkę z połową klasy lubię mówić p.Dorocie 'dzień dob
|
|
|
mimo wszystko lubię szkołę. lubię tą bekę na lekcjach i armagedon na przerwach. lubię wpieprzać na każdej lekcji bułkę z połową klasy, lubię mówić p.Dorocie 'dzień dobry' 267325 razy za każdym razem, gdy ją widzę i wiem, że ma mnie już dość. lubię tego szoguna, który grozi mi, że mnie opluje, biega za mną i mnie gryzie. lubię kłócić się o miejsce w ostatniej ławce i leżeć w liściach wrzucona przez chłopaków. lubię grać w kosza i śmiać się do upadłego. lubię udawać, że widzę na lekcjach mojego jednorożca, który opala się w blasku mojej zajebistości. lubię robić pizze z halucynkami, jeść obiady z chłopakami na pół i biegać po korytarzu w tę i nazat. lubię babkę od historii, która kocha zabierać mi sprawdziany, od niemca za to, że cały czas mnie pyta. bez tych ludzi, to nie byłoby to samo. | szyszuniaa
|
|
|
pamiętam jak siedzieliśmy razem na placu zabaw. obejmowałeś mnie, mówiłeś czułe słówka. wtedy mogłabym oddać wszystko za jeszcze taką chwilę, mogłabym siedzieć tak z Tobą już zawsze. pamiętam jak wtedy wziąłeś mnie na kolana i obydwoje huśtaliśmy na jednej huśtawce, po czym spadliśmy z niej i rzucaliśmy się piaskiem. pamiętam jak na pożegnanie dałam Ci pierwszego buziaka, pamiętam artystyczne i do tej pory mam teczkę z 'kc ptyś' i masę innych rzeczy przypominających mi o Tobie i naszych wspólnych, wspaniałych chwilach. nigdy nie pomyślałabym, że może być między nami tak jak teraz. mijamy się obojętnie na korytarzu i posyłamy sobie przeróżne wspomnienia. nieraz 'przypadkowo' na siebie wpadniemy - to tyle. tyle zostało z naszej przeszłości. nawet nie wiesz jak mi tego brakuje. | szyszuniaa
|
|
|
|
napisał. mdleję. | pierdolonadama.
|
|
|
|
codziennie dziękuję Panu Bogu za tych zajebistych ludzi, którzy pomimo upływu czasu nic się nie zmienili.
|
|
|
zapaliłam. i co? może było lepiej, ale znowu wracasz do tej jebanej rzeczywistości, w której przytłacza się każda nawet najmniejsza rzecz. | szyszuniaa
|
|
|
- Patunka co jest? - nic? - jak to nic? - no nic. - kłamiesz bo zimno! - ja pierdole wczas, że zimno. - co rozkminiasz? - nic? - a może Ci coś załatwić bo wiesz . - jak będę chcieć podbiję. - spocz czekam. | inteligentne rozkminy z Ząbkiem ;D
|
|
|
siedzieliśmy na wieczornicy. siedziałam i trzęsłam się z zimna, nagle poczułam, że ktoś kładzie mi bluzę na ramionach. po chwili usiadł koło mnie. 'dziękuję' - powiedziałam i dalej siedziałam skulona. 'aż tak Ci zimno?' - zapytał. 'a nie widać?' - zapytałam z ironią. po chwili dostałam sms'a "jak Ci tak bardzo zimno to chodź się przytul :* z miłą chęcią Cię przygarnę.". uśmiechnęłam się, jednak on widząc sms'a wstał i wyszedł. nie rozumiem o co mu chodzi. | szyszuniaa
|
|
|
|
nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.
|
|
|
|
tęsknię za Tobą, choć nigdy nie byłeś mój i nigdy nie było nas.
|
|
|
|