|
szajbaa2596.moblo.pl
I znowu się zawodzę na Tobie nienawidzę. Unosisz mnie do samych gwiazd krążę po niebie w Twoim zapachu a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i
|
|
|
I znowu się zawodzę na Tobie, nienawidzę. Unosisz mnie do samych gwiazd, krążę po niebie w Twoim zapachu, a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i ciężko mi się podnieść. Cicho płaczę i wspominam znowu, jak było kiedyś. A teraz gdy potrzebuje Twojej ręki na otarcie, łez boję się po nią sięgnąć, by się znów nie zawieść
|
|
|
Znasz to uczucie, kiedy jakaś osoba, staje się częścią Twojego życia i zaczynasz zastanawiać się, dlaczego nie znaliście się wcześniej? Wtedy potrafisz zmienić się tylko dla niej (...) Znasz to uczucie? Gdy ludzie spotykają się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie? Potem wszystko się plącze, nadchodzi koniec. Nie ma ich już. Więc po co w ogóle zaczynać...
|
|
|
nie chcę, żebyś mi mówił, że kochasz. nie chcę, żebyś chwalił się kolegom, jaką to masz cudowną dziewczynę. nie chcę, żebyś ustawiał sobie jakieś żywcem skopiowane z internetu opisy na gadu. chcę, żebyś to CZUŁ..~smietankaa
|
|
|
Powtarzała śmiech po innych. to było widać. czasem się spóźniała...
|
|
|
` Byłeś moim pierwszym prawdziwym zauroczeniem, moją prawdziwą miłością. Jak to możliwe, że widząc mnie w szkole świadomie odwracasz wzrok w druga stronę..??
|
|
|
On nawet mnie nie widzi! - A może ty nie widzisz jak patrzy..
|
|
|
bardzo mi przykro, ale nie zasłużyłeś na 'Ty' z wielkiej litery
|
|
|
Lubię takie pieprzone, drobne rzeczy, jak trzymanie za rękę i szczery uśmiech.
|
|
|
pełna swoboda, kiedy możesz wyłączyć telefon na czas nieokreślony. kiedy nie musisz się obawiać, że zostaniesz zasypana wiadomościami na które natychmiastowo odpowiesz 'ja Ciebie też' pełna podekscytowania. swoboda - nikogo nie kochania.
|
|
|
kiedy dorosne - będę zwodziła, ulegała i łamała serca. później zostanę feministką.
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
|