Pokłócili się. Wybiegła od niego z płaczę. Jednak zatrzymała się pod blokiem,wyciągneła telefon i zadzwoniła na tak dobrze znany jej jego numer. - Gratuluje, pozbyłeś się problemu - Wyszeptała do słuchawki. Zaczeła szybkim krokiem zmierzać w stronę domu . Nagle ktoś ją złapał ,przyciągnoł i przytulił. - Nigdy nie byłaś moim problemem - Zadyszany wydusił z siebie ,tuląc jak jak tylko mocno mógł i dodając - Tak bardzo cię kocham ,nie chcę cię tracić .
|