|
Mam wątpliwości. Wątpię w życie. Nawet już łez mi szkoda, bo szczęście innych jest nieszczęściem drugich. W takich chwilach topnieje cały lód w moim sercu. Wzruszenie sprawia, że mój nastrój polepsza się z minuty na minutę. Wiecie dlaczego? Nagle zdaję sobie sprawę, że jeśliby zapytać tych wszystkich ludzi czy są szczęśliwi to połowa z nich natychmiast zalałaby się łzami. Nasze życie to poszukiwania, które już nie posiadają celu.
|
|
|
Duszę się,dławię,zaciągam powietrzem resztami sił,gdy tylko słyszę.Gdy słyszę głos,który jest moim ulubionym.Myśli uciekają gdzieś w nieważny kąt,zapominając o tym co jest najważniejsze.Oddychać.Dać odpocząć od ciągłych bezdechów,szybszego bicia serca,nagłych łez.Przestać żyć czekaniem.Zapomnieć o złudzeniach.Zabić nadzieję.Nie myśleć,dać odpocząć.Być tu i teraz, to jest najważniejsze
|
|
|
Ktoś zapytał mnie kiedyś jaki jest sens w płakaniu Ja to wiem i bliskie mi osoby też doskonale się na tym znają. I kto nigdy na prawdę nie płakał i kto nigdy nie cierpiał, nie zrozumie, jak bardzo boli każda kolejna łza. Jak z każdą łzą odpływa kawałeczek nadziei. I nikt nie zrozumie ile znaczy każda rozmowa i jaką wagę mają poszczególne słowa, nikt kto nie był na skraju przepaści i nie poczuł, że powoli spada Kto nie utracił choć na chwilę poczucia godności, kto nie wie co to znaczy nienawidzieć siebie i nikt kto patrząc w lustro nie miał uczucia, że patrzy na złudzenie. Nie zrozumie nigdy, co to znaczy płakać i być smutnym. Żeby to zrozumieć trzeba to poczuć. Tak wielu nie potrafi czuć
|
|
|
Sam nie wiem czego tak naprawdę chcę. Chciałbym mieć cię obok i czuć, że jesteś tylko moja, kochać i przytulać, chcę żebyś była. Ale to jest nie mozliwe, wiem, odeszłaś na zawsze, chciałbym też się z tym pogodzić i zaczać nowe życie ale nie potrafie za dużo dla mnie znaczyłaś, za dużo z toba przeżyłem i za bardzo cię kocham, żeby zapomnieć...
|
|
|
I ta cholerna pustka, to cholerne poczucie winy, ta cholerna nadzieja na lepsze jutro wiem, że nie mam co na nią liczyć ale ja już się przyzwyvczaiłem żyć złudzeniem. Widocznie świat, w którym żyje jest zbyt szary i monotonny bym zauważył jakieś zmiany.
|
|
|
Kochałem te nasze wspólne wieczory, kochałem kiedy przytulałaś się do mnie i mówiłaś jak bardzo mnie kochasz. Wtedy kłóciłem się z tobą, że to ja cię kocham bardziej, spoglądałem w twoje piekne zielone oczy i całowałem twoje miękkie różowiótkie usta, dalej pamietam ich smak, dalej pamiętam te twoje uwodzące spojrzenie i szczery uśmiech, którym mnie codziennie obdarowywałaś. Czasem pięknie jest powspominać, lecz najgorsza jest ta jebana świadomość, że co było nie wróci, chodźbym nie wiem jak cholernie bym się starał...
|
|
|
I mimo tego, że ciebe juz tu nie ma czuje twoja obecność, czuje jak dotykasz mnie opuszkami palców, lekki i kojący dotyk twoich dłoni daje mi nadzieje na lepsze jutro. Wieczorami gdzy kładę się spać słyszę twój szept, jakbyś leżała tuz obok lecz gdy się obracam nikogo nie ma ...
|
|
|
Kochałem każde twoje słowo, każdy dotyk, każde spojrzenie, poprostu całą ciebie.
|
|
|
Byłaś mi jak tlen, potrzebna do życia tak mocno. Dziś opieram czoło o okno i wiem, że już nigdy cię nie zobaczę.
|
|
|
|