|
standardowa.moblo.pl
A gdyby moje oczy potrafiły robić zdjęcia miałbyś już profesjonalną sesję zdjęciową. zozolandia
|
|
|
A gdyby moje oczy potrafiły robić zdjęcia , miałbyś już profesjonalną sesję zdjęciową. /zozolandia
|
|
|
wydawało mi się że już o Tobie zapomniałam, że już Cię nie kocham...wystarczyło jedno spojrzenie, gdy przechodziłam obok Ciebie na chodniku - wszystko wróciło./ teczova
|
|
|
Od roku w każdą niedziele , siedząc w jednej z pierwszych ławek kościoła patrze na ciebie i zastanawiam sie , czy ty też cały czas myślisz o mnie .
|
|
|
Proste i łatwe rozwiązanie na złamane serce ; rzuć się z mostu .
|
|
|
i dziś znów się spakuje,a jutro wsiąde w autobus. Z dworca pojadę do mojego mieszkania...otworzę drzwi i nadal nie zastane tam nikogo...
|
|
|
Wyrzuciłeś ze mnie na zbity pysk Egoizm. Uczyłeś z sakramencką cierpliwością jak kochać. I mimo, że zostawiłeś w momencie, kiedy zaczęłam pojmować sens, powiedz, jak, do cholery, mam cię nienawidzić ?
|
|
|
Po tym wszystkim co przeszłam kiedyś, udało mi się zatrzymać resztki różnych nadziei a... przede wszystkim wiary. Teraz kiedy mnie już właściwie zostawiłeś... zabrałeś ze sobą to wszystko. Pewnie nawet nie wiedziales ze to było moją jedyna siłą do życia. Nie mam już nic... ale coo tam.. wez sobie to. I tak od tej pory każdego wieczoru proszę Boga by rano się nie obudzić a kiedy przechodze przez ulice, modlę się zeby zabił mnie jakiś być może pijany kierowca.
Dalej nie mogę uwierzyć, że to koniec. Tylko dlatego, ze jestes tak niestabilny. Ciebie już nie ma. Odszedłeś a ja... chyba przestalam żyć. Gdzieś koło mnie leży jeszcze tylko mój rozwalony świat.
Żyj sobie tam gdzieś... i nigdy nie daj mi już żadnego znaku życia. Proszę ;c
|
|
|
Czemu nawet nie potrafię się zezłościć na Ciebie, że mnie w sobie rozkochałeś i zostawiłeś jak gdybym nie istniała???
Nie potrafię Cię nienawidzić ani życzyć Ci złego...
Nie potrafię wykreować żadnego negatywnego uczucia do Ciebie...
|
|
|
Cisza. Ciemność. Smutek.
Siedzę sama, zupełnie sama... W czterech ścianach wielkiego pokoju.
Otulona po samą szyję puchową pierzyną.
Zamykam oczy.
Jesteś przy mnie. Taki cudowny, ciepły, czuły... Tulisz w swoich ramionach me drżące ciało. Muskasz moje zmarznięte wargi, a noskiem delikatnie 'smyrasz' mój policzek. Jesteś taki wspaniały. - wytwór mej wyobraźni.
Otwieram oczy.
Gdzie jesteś.?! Gdzie odszedłeś.?! Czemu mnie zostawiłeś.?!
Czy jeżeli zamknę oczy już na zawsze będziesz ze mną.? Tak.? Dobrze... a więc zrobię to... zamknę powieki już na zawsze, by być z tobą.
|
|
|
Spotkaliśmy się. Złapałeś mnie za rękę chociaż nie byliśmy parą. Wtedy poczułam się bezpieczna. Usiadłam na ławce. Powiedziałeś mi, że musimy porozmawiać na ważny temat. Wiedziałam, że chodzi o nas. Zapytałeś czy czuję coś do ciebie?. Nie potrafiłam odpowiedzieć. Mówiłeś, że nie muszę nic odpowiadać i będzie z nami tak jak chce. A ja cię kocham i będę kochała. Jednak nie potrafiłam tego wyznać. I zostawiłeś mnie samą na tej beznadziejnej ławce, której teraz nienawidzę.
|
|
|
Wciąż trwałem przy Tobie,
choć brakiem wiary podcięłaś mi skrzydła...-Powiedział cicho otulając ją delikatnie niewidzialnym ramieniem...
|
|
|
|