ostatnie kilka miesięcy było fajne - udawanie, że jest w porządku i sam fakt, że wszystko co przyczyniło się do mojego stłumionego płaczu wraca z potrójną siłą, rozpierdalając wszystko po kolei - szkołę, znajomych, mój mentalny mur który budowany był przed takimi wydarzeniami. zaczynam po prostu myśleć, że życie ustawiło sobie za cel zmiażdżenie mnie, złamanie, pokazanie mi na co jest je stać.
|