siedziałam na schodach. miałam ostatni dzień dyżurów szkolnych. nudziło mi sie strasznie, nikt zupełnie nikt nie chodził po szkole. podeszłam do okna. zobaczyłam ciebie z kumplami. nagle jeden z nim uderzył cię delikatnie w ramie pokazując palcem w moją strone. odwrócił się oburzony. nagle na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. na mojej pewnie też. odwróciłam sie plecami do okna. zaciskając wargi ' jejku. jak ja go kocham. ' wyszeptałam.
|