|
Nie mów, nie padamy
Bo to tylko oni unikali
My nie unikamy tych którzy
Chcieliby tak Babilon za brata
Ja mówię tobie man nie dziw się, że zawracam / Bonson
|
|
|
I najgorsze jest, że też się wciągam, chciałem się ogarnąc ale wciąż nie umiem dostrzec dobra
Nikt o tym nie wie, chciałem wszystko skończyć
Kartka, długopis, łzy napełniają oczy
Miałem dosyc, pisałem ostatni raz, wiesz
W końcu żeby nikt nie wiedział spaliłem tą kartkę
Było na niej więcej niż teraz słyszysz
Jednak wiesz, udało mi się ogarnąc mysli
Pamiętam jak mówiłem, przyszedł czas to pieprzyc, ale
widzisz, jednak rap jest silniejszy / Bonson
|
|
|
Kiedyś nie obchodziły mnie uczucia innych
Potrafiłem zranić, myslałem, że jestem silny
Zawsze kolejny dzień był dobrym dniem
Kiedyś raniłem teraz wszystko jest przeciwko mnie, ta
Staram się nie okazywac uczuć nigdy i wiem, ze to wszystko mnie bardziej niszczy / Bonson
|
|
|
Przyszedł czas, już czas najwyższy pokazać całą prawdę
Niech to każdy usłyszy, nie ma się czym chwalić
Za to się wstydze, możesz myśleć o mnie różnie ale kurwa to przezyłem, ta
Każdy przypał, przekręt, porażkę, pamiętam każdą akcję nawet te nie tak ważnę
Ile razy w nocy mysle o tym wszystkim, szczerze to mam wyjebane na to co pomyślisz / Bonson
|
|
|
Ale nie żałujesz wiesz, każdy popełnia błędy / Bonson
|
|
|
Mija kolejny dzień kiedy zapada zmrok
Ja coś znowu spierdoliłem i znów wkurwia mnie to, ha!
Wielu nie wie jesli mi coś nie wyszło, wstaje nowy dzień,
Mi znów kurwa jets przykro, kolejny raz piłem i nie za swoje
Kolejny raz kogos poznałem, znów się boję, bo te panny kiedy juz się zwiąże
To zawsze kurwa mam z tym jakiś problem, czaisz?
Kolejny raz kiedy zaczyna zależeć, nie wiem, chyba to coś jest we mnie / Bonson
|
|
|
Plotki gonią plotki, taka branża. / Bonson
|
|
|
Użalam się nad sobą i to nie jest spoko, mimo wszystko.
Oczy mam przekrwione, kłamią jeśli widzą płomień. / Bonson
|
|
|
I znów nie jest tak jak być powinno, znów chyba jestem
(Obcy, zupełnie obcy tu, niby wróg.
Wciąż jestem obcy, wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam. / Bonson
|
|
|
Dziś już nie ma tak i nie ma szans, i nara. / Bonson/Matek
|
|
|
Chcę spojrzeć w twoje oczy jak to grzech niech spłonę
Chociaż czasem nie mam siły już naprawdę
Zabierze nas ten taniec do świata bez obaw / Bonson
|
|
|
Mamy czarne serca, dusze, jasne umysły
Mamy prawdę w wersach stłumcie nasze krzyki
Gramy póki jeszcze krew nie zaschła na rękach
Nie zagłuszą krzyków nawet jeśli na gardłach pętla / Bonson
|
|
|
|