|
schokoladenfarben.moblo.pl
no bo po cholere on pisze buziak dla Ciebie jak w rzeczywistości nie dostanę nawet jedną ósmą tego buziaka? ba! mnie by wystarczyła nawet jedna setna. muśnięcie war
|
|
|
no bo po cholere on pisze- " buziak dla Ciebie "- jak w rzeczywistości nie dostanę nawet jedną ósmą tego buziaka? ba! mnie by wystarczyła nawet jedna setna. muśnięcie warg. wystarczyłoby chociaż tyle.
|
|
|
podaruj mi trochę słońca.
|
|
|
więc dajmy słowu dojść do słowa.
|
|
|
duszę się! ja się duszę, jak nie wywalę swoich lęków, zmartwień, obaw, złości, radości, smutku. duszę się. zabijam się powoli w nienormalnej paranoi. ginę. nie mogę tego trzymać w sobie. inaczej zgon. śmierć. śmierć duszy.
|
|
|
" czasem bycie innym, czyni człowieka niepowtarzalnym. "
|
|
|
chciałam napisać coś refleksyjnego na temat naszej przyjaźni. może kiedyś mi się uda, ale dziś niestety. wybaczcie proszę państwa, ale nie mam weny. napiszę tak: jesteście najlepsze, najwspanialsze, najbardziej kochane, najcudowniejsze. potraficie zamienić zwykłą przejażdżkę w zajebistą przejażdżkę. jakieś medżik normalnie. generalnie, po prostu was kocham. dziękuję.
|
|
|
miej tę litość i nie pokazuj mi się na oczy suko.
|
|
|
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden pocałunek związku nie tworzy.
|
|
|
-może tloske tortu? XDXDXDXD - a jaki smak? - noo.. hm. taki tortowy. - a owoce? - wino... grona XD
|
|
|
- hej. co tam? żyjesz? - heh. no właśnie jest wszystko w porządku, a nawet wesoło. a Ty już jesteś w domu? - no nie własnie jestem obok łąki. wiesz bo ja dzwonię ze sprawą. tak jakoś wcześniej nie było okazji. pamiętasz jak na ognisku mówiłaś, że poszłabyś na wesele, ale z osobą towarzyszącą i że możesz dopiero za rok? - no pamiętam, pamiętam, a co? - bo ja się chciałem zapytać, czy może chciałabyś iść ze mną we wrześniu. - o matko zatkało mnie, wiesz? - haha. - no naprawdę! strasznie mi miło. i pójdę z chęcią. | wiem, że drobnostka, ale pierwszy raz ktoś mnie poprosił mnie jako osobę towarzyszącą i mi baaardzo miło :)
|
|
|
nie wiedzieć czemu o godzinie 23.00 zgasły wszystkie lampy na każdej ulicy. strasznie się bałam sama iść. niczym superbohater zadeklarowałeś mi, że mnie odprowadzisz bo, nie pozwolisz żebym sama wracała o tej porze do domu. rozmawialiśmy sobie luźno, a w pewnym momencie nasze oczy skierowały się na niebo. widziałam tylko trzy rzeczy. gwiazdy, moje drżące ręce i Twoje niesamowicie niebieskie oczy. śmiejące się, jak nie mogłam zobaczyć Wielkiego Wozu i Małego Wozu. ale Ty omal nie przeoczyłeś spadającej gwiazdy. złapałam Twoją dłoń i wskazałam na nią. " - wiesz, że podobno jak się zobaczy spadającą gwiazdę i pomyśli życzenie, to się spełni?" - powiedział. "- no wiem, wiem. tylko mnie jakoś ta teoria zawodzi. - no u mnie też z nią kiepsko." zaczęliśmy się śmiać. piękne te gwiazdy. ale było coś jeszcze piękniejszego. Twoje oczy i uśmiech. marzyłam, żeby dać Ci buziaka. o tym pomyślałam jak spadała gwiazda. chyba była jakaś trefna.
|
|
|
|