pamiętam jak piłam dużo żeby o Tobie zapomnieć
i w końcu w stanie półprzytomnym,
poszłam na pierwsze piętro weszłam do pokoju, usiadłam na balkonie
gdzie nie było żadnych poręczy ani nic. Siedziałam tak na dłuższą mete, była noc
patrząc się na Księżyc, pomyślałam po co ja tu żyję, przecież nic mnie nie trzyma ani nikt.
Oczy zaszkliły mi się już dużą warstwą łez, siedząc przysuwałam się co raz bliżej krawędzi
mówię kończę z tym wszystkim, mniej bólu dla mnie.
ale niestety przerwał mi jakiś koleś,który wbij do pokoju i coś krzyknął.
Gdyby nie on już by mnie nie było, miałabym święty spokój,
ale widocznie tak miało być że Bóg każe mi żyć i się męczy.
Przez jednego Debila mam całe życie zwalone, nie ma już dalej sensu go ciągnąć,
bo widząc go jak dobrze się bawi.
|