|
ruda987.moblo.pl
Co w tym takiego dziwnego?...że nie potrafię udawać?! Jestem praktycznie taką samą panną..jak te inne! Ale nie siedze godzinami przed lustrem! Nie chcę udawać kogoś k
|
|
|
Co w tym takiego dziwnego?...że nie potrafię udawać?! Jestem praktycznie taką samą panną..jak te inne! Ale nie siedze godzinami przed lustrem! Nie chcę udawać kogoś kim nie jestem! Nie będę udawać! Nie umiem! Śmieję się z czego chcę! Zrobię co mi się podoba! I żadna laska nie będzie mi zwracała uwagi! Nie pozwolę na to! I co one będą ustalać zasady dobrej dziewczynki?! Szanuje tych którzy wiedzą jaka jestem! Oni mi nie zazdroszczą! NIGDY MNIE NIE POZNASZ DO KOŃCA..BO JESTEM NIEOBLICZALNA
|
|
|
Znajdź mi kogoś na zastępstwo. Kogoś kto będzie mrużył oczy przed słońcem tak jak Ty. Kogoś kto będzie miał równie urocze dołeczki podczas uśmiechu jak Twoje. Znajdź kogoś kto będzie w stanie uśmiechać się podczas pocałunku w taki sam sposób jak Twój. Znajdź. Zyczę Ci powodzenia, bo uwierz że to jest nie wykonalne. Znajdź. A obiecuję, że zapomnę...
|
|
|
- proszę. - powiedziała wręczając mu filiżankę gorącej czekolady z uśmiechem na twarzy. usiadła koło niego i upiła łyk z własnej. - dziękuję kochanie. - wyszeptał uśmiechając się swoim szarmanckim uśmieszkiem. patrzyła jak powoli delektuje się napojem. zawsze z doskonałością obserwowała jego niezwykłe usta. - ubrudziłeś się! - krzyknęła, zaczynając się śmiać. - gdzie? - o tutaj. powiedziała wskazując na jego wargę. uniósł dłoń, aby zetrzeć czekoladę. zaprotestowała. - zostaw. ja się tym zajmę. pocałowała go. - wiesz co? lubię się brudzić. - powiedział, odkrywając swój śnieżnobiały uśmiech. - wiesz co? lubię takie czekoladowe pocałunki. - odpowiedziała, wtulając się w jego ramiona
|
|
|
Naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć...
|
|
|
"Nie jestem bogiem, ale wiem na co mnie stać .
|
|
|
Stwierdziłem, że mógłbym wziąć trochę zielska, żeby to uatrakcyjnić.
|
|
|
Ona i On... Zawsze i na zawsze...Bo nie można od tak przestać kochać
|
|
|
ja kaszlę tak : ehu ehu ! ; D
|
|
|
i will never, ever, ever give it back
|
|
|
siedziałam na drewnianej ławce. ściągnęłam swoje czerwone szpilki i zaczęłam machać bosymi stopami po zroszonej trawie. na twarzy czułam promienie słońca. wiatr bezszelestnie rozwiewał moje włosy, a ja wspominałam najpiękniejsze chwile mojego życia ze łzami w oczach. i wiesz co? byłam z siebie dumna. byłam dumna z tego, że mam co wspominać. właśnie teraz dążę do tego, żebym za kilka lat znowu mogła usiąść na tej samej ławce i ponownie czując to niebiańskie słońce, móc wspominać. nowe wspomnienia. jeszcze bardziej piękne od poprzednich
|
|
|
Charakter niespokojny, niepokorny, trudny, chociaż nie ciągnie się za nim aż siedem grzechów głównych .
|
|
|
podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę. spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. - zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę. podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje kochała równie bardzo. papieros miał symbolizować jej uzależnienie od Niego. a zapałka? zapałka miała symbolizować, niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to nigdy nie pozwolił.
|
|
|
|