|
rozpierdalacz_852.moblo.pl
Mamy milion dróg do śmierci życie to tylko test przed nami byli lepsi każdy znalazł jej kres bracie nie myśl o tym to nie potrzebny stres żyj pełnią życia by godnie
|
|
|
Mamy milion dróg do śmierci życie to tylko test, przed nami byli lepsi każdy znalazł jej kres bracie, nie myśl o tym to nie potrzebny stres , żyj pełnią życia by godnie życie przejść.
|
|
|
I widzę ją jakby nic się nie zmieniło, uśmiech na jej twarzy ciągle daje mi miłość, stare dłonie ciągle głaszczą mnie po głowie, czuje się jak małe dziecko nie poradzę z tym sobie. Nienawidzę siebie za te wszystkie przykre chwilę, za te wszystkie przykre słowa za to że nie doceniłem, ile znaczy dla niej ile ona znaczy dla mnie, chciałbym cofnąć czas o więcej czasu błaganie
|
|
|
Mogłem się załamać i przegrać życie z miejsca Jeden drugi szpital (diagnoza?) arytmia serce 2009 a ja jeszcze to pamiętam Wtedy wyrok, dziś 'ale to już było!' i spieprzaj Potem miłość no bo historia koło zakręca Dziewczyna którą kochałem udaje, że mnie nie zna Ekipa, z którą chlałem teraz nie da się okiełznać I co? mam się załamać! (nie!) naciskam restart To życia lekcja, zagraj anielski orszak I nie obiecuj więcej, że chcesz utrzymywać kontakt Gdzie Twoja troska? Gdzie ziomy z maturalnej? Mieliśmy być na łączach! Nie ma ich naturalnie... Przy ballantajnie wspominam wasze twarze Jest ze mną garstka z nich, tylko mały pierwiastek Ale to dla mnie jasne, każdy wybrał inną drogę Dłużej tak nie mogę, przepraszam, odchodzę
|
|
|
największy wróg wtedy, by do domu ze mną poszedł
wtedy czułem się jak szmata, jak dziwka, jak kurwa
uważaj los odpłaca, mówili, zwykły pustak
dobrze, że cie pojebałem suko, że z tobą zerwałem
bo dzięki temu cudowną dziewczynę pokochałem
nie dorastasz jej do pięt, jednym zdaniem by cię zjadła
jesteś gówno warta i do tego bardzo łatwa.
|
|
|
Dla Ciebie mógłbym się zmienić , mógłbym nawet uwierzyć ...
|
|
|
Już raczej nie będziemy mogli zacząć od nowa
lecz pamiętaj, że jesteśmy ustawieni na browar .
|
|
|
Wszystko czego chcę, co najdroższe mi na świecie,
To gromadka dzieciaków, zestarzeć przy mej kobiecie,
Jak słońce w lecie, chcę jej dać dużo ciepła,
Nasz dom jest oazą, nasza osobista mekka,
Wizja jak klękam przed nią, ona w białej sukni,
Za nasze zdrowie ziomek wypij, kielonkiem się stuknij,
Życie bez kłótni, spokoju szczerze pragnę,
Może kiedyś, bo na razie tu żyję w bagnie.
Choć już nie kradnę, co dzień pracuję ciężko
Ale nie doszedłem do celu chodź idę własną ścieżką
To nie jest łatwe żyć po swojemu tutaj
Gdy traktują cię z buta i ciągle żyjesz pod kreską
Gdzie to UNESCO gdy nie dociera słońce
Za drogo nawet w tesco gdy skończą się pieniądze
Kuszą mnie żądze, jestem tylko człowiekiem
Ale cieszę się, że mądrzeje, bo to przychodzi z wiekiem.
|
|
|
|