|
rozdziewiczonaa.moblo.pl
Na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych. Są tylko Ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani
|
|
|
Na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych. Są tylko Ci pozamykani w zakładach i ci, którzy nie zostali przebadani
|
|
|
z jednej strony chcę o nim zapomnieć, z drugiej wiem, że tylko on mnie może uszczęśliwić.
|
|
|
Ostatnio brakuje mi zapewnień, czułości, wiary, świadomości, że jestem dla kogoś ważna...
|
|
|
' ludzie nauczyli się tłumić wszystkie swoje uczucia głęboko w sercu . rzadko kto pozwala im ujrzeć światło dzienne . nie chcą mówić co ich boli i niepokoi , bo przecież tak jest lepiej i łatwiej , nie sądzisz ? na okrągło mówić : - wszystko jest okej . - gdy widać , że krew z serca leci .
|
|
|
' a potem spytaj siebie , jak to jest doceniać to , co się ma . . jak to jest kochać swoje życie ?
|
|
|
' co sprawia , że człowiek zaczyna nienawidzić sam sb ? może tchórzostwo . albo nieodłączny strach przed popełnianiem błędów , przed robieniem nie tego , czego inni oczekują
|
|
|
lubię osoby , którym mogę powiedzieć " pamiętasz " ?
|
|
|
`Nie przegrywa ten co upada tylko ten ktory sie nie podnosi `
|
|
|
`Niszcze sobie wlsy farbą , wątrobe wódką , płuca fajkami , a serce tobą `
|
|
|
Zaczęło lać. Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. Właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. Niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. Wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. Zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. Po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. Oboje wybuchli śmiechem. On delikatnie się nachylił. Ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - To należy do mnie. - Powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - A to do mnie. - Powiedziała, całując go namiętnie./ Niewiem kogoo
|
|
|
Zaczęła biec. Krople deszczu raniły w twarz, płakała. Złapał ją za łokieć. 'Puść mnie!' Krzyknęła. 'Nie.' Odpowiedział spokojnym głosem. 'Puść mnie, powiedziałam!' Wyrwała się, ale już nie uciekała. 'Czego Ty ode mnie oczekujesz, hm? No czego, pytam?!' Spuścił wzrok. 'Wybacz mi.' Zaśmiała się sucho, choć z oczu poleciały kolejne łzy. 'Nie waż się mnie o coś takiego prosić. Ty nie istniejesz dla mnie i wbij sobie w końcu do głowy, że ja nie istnieję dla Ciebie!' Znów ją złapał. Deszcz obmywał mu twarz. 'Nie mów tak! Dobrze wiesz, że jesteś tylko Ty!' Spojrzała na niego z furią w oczach. 'Idź może do domu i sprawdź, czy ktoś nie leży w Twoim łóżku.' Znów wyrwała rękę. Odwróciła się i zaczęła iść w przeciwną stronę. Wiedziała, że on już za nią nie pójdzie. Tracąc go z oczu, oparła się o ścianę jakiegoś budynku. Schowała twarz w dłoniach. Zagłuszała krzyk, który rozrywał płuca./ Nie wiem kogoo ;D
|
|
|
"Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jakim jestem , niż kochali kogoś ,kim nigdy nie będe "
|
|
|
|