|
rabioosaa.moblo.pl
siedzieliśmy ekipą na przystanku w pewnym momencie wstałam i odwracając się do nich tyłem zaczęłam patrzeć na pustą ulicę . odwróciłam się i spojrzałam na niego sie
|
|
|
siedzieliśmy ekipą na przystanku , w pewnym momencie wstałam i odwracając się do nich tyłem zaczęłam patrzeć na pustą ulicę . odwróciłam się i spojrzałam na niego , siedział bawiąc się srebrną obrączką i patrząc na mnie dziwnie mrużąc oczy . stałam tak z dobre dwie minuty patrząc mu centralnie w niebieskie tęczówki , wokół panowała cisza , wszyscy patrzyli na nas wiedząc o tym , że zaraz rzucimy się na siebie z pięściami całując się przy tym . - musicie się zawsze zachowywać jak dzieci? - zapytał ziomek wstając i gasząc peta . - on się zachowuje jak dziecko , nic mi nie można , ciągle jest zazdrosny . - syknęłam . - nie jestem zazdrosny , daj mi spokój . - rzucił spuszczając głowę . wtedy od tyłu zaszedł mnie jeden koleś zjarany jak zawsze , złapał mnie od tyłu rzucając jakiś marny tekst . wtedy on zerwał się odpychając go ode mnie i zadając mu cios w twarz . - nie jestem zazdrosny , daj mi spokój . - wykrzywiłam się udając jego głos . uśmiechnął się tylko kiwając głową . / grozisz_mi_xd
|
|
|
Słuchawki w uszy, ulubiona muzyka, lampka wina, za szeroka bluzka, seksowna bielizna, niedbale związane włosy = leżysz na łóżku i rozmyślasz jak między wami było i jesteś w swoim świecie, a tak na prawdę nie wiesz jaka jesteś wtedy seksowna i nawet nie wiesz że on by w tej chwili padł na twój widok .
|
|
|
zawsze miał na sobie markowe ubrania. butów z nike nigdy nie odstępował. brunet średniego wzrostu, trzymający papierosa w wiecznie poranionych dłoniach. na lewej ręce miał grubą srebrną bransoletę, na szyi łańcuszek - podobno od tej jedynej. jeździł czarną betą z przyciemnianymi szybami. wiecznie otoczony trzema kumplami, z którymi się nie rozstawał - i tą panną, która uważana była za Jego największy Skarb - siostrę. nikt nie miał prawa Jej ruszyć, ani na Nią spojrzeć. oboje byli uważani za silne rodzeństwo. kilka lat później zabiła się - podobno z miłości. On ? to nie ten sam chłopak. On już nie istnieje. istnieje tylko przećpany gostek, który nie ma kompletnie nic - prócz nałogu do końca życia. / veriolla
|
|
|
oni? oni byli dla mnie jak bracia , zawsze kiedy ich potrzebowałam , wystarczył jeden telefon , jedna wiadomość a oni już byli , wyciągali mnie z dołków na siłę , dzięki nim uśmiech nie schodził mi z twarzy . czternastoosobowa ekipa która zawsze trzymała się razem , która nie opuszczała się na krok rozpadła się , tak rozjebała się na dwie części . przy mnie zostali tylko trzy ziomki , ich bez namysłu mogę nazwać braćmi . a pozostali? zwykłe fałszywe chuje . nie myślałam że jedna szmata potrafi rozpierdolić tak 'prawdziwą' przyjaźń . ale jestem pewna na sto procent , że jeszcze się na niej przekonają ale ja już im ręki nie podam . teraz pokazali jacy naprawdę są . / grozisz_mi_xd
|
|
|
szłam przez ciemne miasto, ulice były puste słyszałam tylko bicie swojego serca. ktoś wyskoczył zza rogu przyciskając mnie do ściany. - i co maleńka? teraz się policzymy. - powiedział znajomy mi głos którego tak bardzo nienawidziłam, nie widziałam jego twarzy. zaśmiałam się głośno odpychając go od siebie, ścisnął mój podbródek ręką grożąc mi. stałam bez ruchu, nie miałam możliwości jakkolwiek się poruszyć. wtedy ktoś się na niego rzucił, upadł na ziemię i tylko było słychać ciosy zadawane w brzuch. poczułam znajome perfumy to był on, złapał mnie za rękę przyciągając do siebie. - mówiłem że zawsze będę przy tobie gdy coś się będzie dziać złego. - powiedział ciągnąc mnie przed siebie. / grozisz_mi_xd
|
|
|
grupa ludzi stała wokół Nich, krzycząc i dopingując. przedarłam się przez tłum stając w pierwszym rzędzie. patrzyłam jak okładają się nawzajem pięściami, zalewając się krwią. chciałam ruszyć w ich stronę, rozdzielić, zrobić cokolwiek - jednak kumpel , który trzymał mnie z całych swoich sił nie pozwolił na to. w tym momencie ich znienawidziłam - nie byłam w stanie patrzeć na tych frajerów, którzy zachowywali się jak dzieci. poprosiłam by kumpel mnie puścił - tak też zrobił, długo jeszcze będąc w gotowości, by w razie czego powstrzymać mnie przed rozdzieleniem ich. stałam i z żalem w oczach przyglądałam się jak jeden siedzi na drugim bijąc Go po twarzy. nagle obaj mnie zauważyli, i przestali. to jednak było już nie ważne. odwróciłam się i odeszłam - zawodząc się na dwóch najbliższych memu sercu osobach. / veriolla
|
|
|
pamiętam dokładnie ten dzień , kiedy szłam z kumpelą przez miasto mijając jakiegoś dresa który wyglądał jak 50 Cent tylko w wersji białego murzyna . zaśmiałam się kiedy spojrzał na mnie groźnym wzrokiem . - jakiś problem? - zapytał podchodząc do mnie bliżej i zagradzając mi drogę . - w tym momencie ty jesteś moim problemem , stoisz mi na drodze a ja chciałabym przejść , więc łaskawie rusz tą swoją grubą dupę i zejdź mi z drogi . - krzyknęłam . i wtedy się zaczęło , mijałam go codziennie , prześladował mnie , w pewnym momencie zaczęłam się bać , stawiałam mu się za każdym razem . chodził za mną z kumplami , nie raz przyciskał mnie do ściany grożąc że mnie załatwi , nie raz wracałam do domu ze śliwką pod okiem . ale w pewnym momencie coś we mnie pękło . stałam się pewna siebie , na jego groźby wybuchałam mu głośnym śmiechem w twarz , kilka razy przyjebałam mu ciesząc się jak dziecko . a teraz? należy do jednych z najważniejszych . / grozisz_mi_xd
|
|
|
' zajmij się swoim życiem ' - krzyknął, zamykając mi drzwi przed nosem. przymknęłam lekko oczy, i czułam jak podchodzą mi do nich łzy. wzięłam głęboki wdech, i powoli wypuściłam powietrze. ' tylko spokojnie' - powiedziałam sama do siebie łapiąc za klamkę i wchodząc. zaczął krzyczeć , że nie jestem mu potrzebna - nalewając sobie kolejny kieliszek. podeszłam do stolika i zrzuciłam z niego wszystko - pełną butelkę wódki, kieliszek, białe i telefon. ' co robisz, kurwa ?' - krzyknął, patrząc na mnie zaćpanym wzrokiem. popatrzyłam na Niego i krzyknęłam: ' co Ty robisz kurwa? zastanów się nad życiem', po czym udałam się w stronę drzwi, obrzucana wyzwiskami. nie docierały do mnie , bo wiedziałam jak będzie na drugi dzień. zadzwonił, przerpaszając i dziękując za ogarnięcie. tak, często wpierdalamy się sobie na psychike w taki sposób, ale to działa. / veriolla
|
|
|
Co robisz ? - Rysuje . - A co ? - Ten mój zajebisty optymizm który mam w sobie ! . rabioosaa
|
|
|
Chciałabym, aby wymyślono sposób na butelkowanie wspomnień - tak jak perfum.
Żeby nigdy się nie ulotniły, ani nie straciły świeżości.
Żebym w każdej chwili mogła otworzyć buteleczkę i przeżyć to jeszcze raz. / rabioosaa
|
|
|
Ktoś sławny powiedział , podróż jest lepsza od dotarcia do celu , zaskoczyło mnie to , myślałam , że do sukcesu prowadzi tylko jedna droga , ale gdy się ją obierze , nie trzeba porzucać innych , liczy się to co człowiek przeżyje krocząc tą drogą , potknięcia , upadki , przyjaźnie , liczy się sama podróż , nie jej cel, trzeba tylko wierzyć ,że przyszłość ułoży się po naszej myśli. / rabioosaa
|
|
|
Stanął w moich drzwiach z delikatnym uśmiechem trzymając w ręku wino.
-Opowiedz mi o swoim życiu.- poprosił.
Usunęłam się z przejścia, aby go wpuścić, a sama poszłam po dwa kieliszki po czym rozsiadłam się w salonie. Za chwilę do mnie dołączył.
Z początku wymigiwałam się od opowieści jak tylko mogłam, chociaż obiecałam mu to któregoś wieczora. Kiedy jednak w końcu wypiłam wystarczająco dużo, słowa same wypływały z ust.
-Mam kasę, przyjaciół, wspaniałą rodzinę, na zdrowie nie narzekam, na szkołę również i wszystko jest z pozoru idealne. Tylko jakiś czas temu znalazłam coś, czego nie mam. Pomimo tego, że mogę posiadać wszystko inne, zapragnęłam właśnie tego. Ciebie. Chcę Cię mieć, za wszelką cenę.. -wydukałam,po czym odważyłam się podnieść wzrok. Poczułam ciepły powiew na wargach. Lekkie muśnięcie.
-Masz mnie. Masz moje serce. -usłyszałam . / rabioosaa
|
|
|
|