na samym początku nie wiedziałam że masz jakiekolwiek szanse,żeby przetrwać,a co lepsze żeby w ogóle zaistnieć w moim życiu. odważyłam się spróbować i powiedz,na co mi to wszystko było? co z tego mam? tysiące przeróżnych wspomnień tych lepszych i gorszych,tysiące smsów.myślałam,że nasza miłość przetrwa tą próbę,że będziesz czekał,a przynajmniej pisał, pomyliłam się.nie jestem takim hardcorem jak ty,że po tygodniu dałabym rade znaleźć w moich ramionach 'cały mój świat' osobę,która była by dla mnie bliska,i darzyłabym ją jakimś uczuciem,bo przecież do związku jest to koniecznie potrzebne.kogoś komu mogłabym w nocy napisać beztrosko 'co robisz',kogoś kto dawałby mi tyle radości. wybacz,to chyba nie dla mnie?
|