kolejny przepłakany dzień,kolejna kłótnia,kolejne nieporozumienia. ponoć miało już być dobrze! dlaczego los ciągle stawia mi na drodze nieszczęście,ból? czy sobie na to zasłużyłam? przecież ponoć każdy zasługuję choć na odrobinę szczęścia,ja nawet tej drobinki nie mam. serce pęka widząc płacząca mamę,słysząc,jak zwija się bólu. może powinnam być silna i dopomóc jej w tym co się dzieje? ale,jak skoro nie potrafię trzymać bólu w sobie,jaki mną targa. też potrzebuję się wypłakać,choć wiem,że gdy płaczę zadaję jej większe cierpienie,ona też nie radzi sobie z tym wszystkim. teraz na jej głowie są codzienne obowiązki,jak ona ma sobie z tym poradzić skoro nie ma wsparcia? chcę zrobić wszystko,by jej dopomóc. wiem,jak bardzo jej ciężko,kiedy dzieją się takie sytuację. tak czy inaczej podziwiam ją,że jakoś sobie z tym radzi. wiem,że te sytuację później sprawiają,że jesteśmy silniejsi,ale ile musimy się wycierpieć.. boli mnie to,że nie wiem,jak mam zapobiec temu,by było lepiej.MAM DOŚĆ!
|