|
princescolors.moblo.pl
rozpadam się i nie mogąc znaleźć innego rozwiązania i nie chce NIGDY słyszeć dźwięku straty tego czego nigdy nie znalazłam.
|
|
|
rozpadam się i nie mogąc znaleźć innego rozwiązania i nie chce NIGDY słyszeć dźwięku straty tego,czego nigdy nie znalazłam.
|
|
|
kolejny dzień się wkrótce kończy,wyrzucając ręce ku górze. czy szczęście kiedykolwiek powróci? czy świat po prostu minie? zmęczona czekaniem aż to wszystko zniknie,tylko rozsądek jest w stanie czekać tak długo.
|
|
|
życie porzuca wszystko,co ma. wszystko na raz usilnie próbując ukryć ból,mając nadzieję,że lepsze się ukaże na końcu. przed tym,jak nić na której wiszę postanowi pęknąć.
|
|
|
nie potrafię Ci powiedzieć,jak bardzo Ci dziękuję.
|
|
|
choćbym miała iść boso po szkłach pójdę,gdy otrzymam w zamian za to SZCZĘŚCIE.
|
|
|
czy warto dawać kolejną szanse?
|
|
|
|
Nigdy nie daj mi zapomnieć, że jesteś nawet wtedy, kiedy innych brak. Proszę, rób wszystko, żebym nie musiała w nas wątpić. Obiecaj, że zawsze będziemy mieć siebie, bez względu na wszystko. Powiedz, że nie odejdziesz, że zawsze będę mogła polegać na Twoim ramieniu i nie dołączysz do tych osób,które należy wpakować do pudełka ze wspomnieniami. Nie chcę widzieć obojętności w Twoich oczach,które tak kocham. Nigdy, rozumiesz nigdy nie odchodź./esperer
|
|
|
|
Niesamowite, jak bardzo bliska może być Ci osoba, która mieszka zbyt daleko. / napisana
|
|
|
Jest takie miejsce, gdzie wszystko boli dwa razy mocniej, gdzie każda wylana łza wypala znamię nie tylko na duszy, ale i na ciele. W tym miejscu każdy przeżywa swoją śmierć, patrzy na swój ostatni drogowskaz i umiera. Umiera, by żyć. Ginie za życia, które nawet po śmierci jest jakieś nijakie. Nie zmienia się ani trochę. Byłam w tym miejscu. Wszystko bolało tak, że nie mogłam oddychać, każdy głos w mojej głowie krzyczał, a ja nie umiałam zrozumieć żadnego z nich i one krzyczały i krzyczały. Aż w końcu wszystko ucichło, każdy szept, każdy szmer, każda myśl. I w tym miejscu widziałam cały świat, każdy umierał, każdy czekał na swoją kolej do zabicia swoich głosów. Wszyscy tak staliśmy i płakaliśmy, chcieliśmy wolności, tylko tyle. Krzyczeliśmy, żeby głosy ucichły, ale nie wiedzieliśmy, że nasza głowa to my. Że Bóg zesłał te wszystkie głosy,żeby nas uratować. A my,zabiliśmy głosy, zabiliśmy Boga,zabiliśmy siebie. / black-lips.
|
|
|
|
Położyła spać się, gdy łza obmyła twarz jej. Kolejny raz zwątpiła w nas i w cały świat i w prawdę. Gdy cały świat im kradł marzenia, świat zabił uczucia. On już nie był tym kim wcześniej - usłyszał, zamilkł, usiadł. Zranić musiał jakoś, prawdy szuka światło. Zanim miasto poszło spać, on płacił łzami na głos. Zamiast snu miał drżenie rąk, wrażenie upadł we mgle. Ich setki słów na wietrze, ich gesty, ból to piękne, bunt przeciwko światu i całej reszcie. Wziął klucz, trzasnął drzwiami, wyszedł zabić swój krzyk, zabić ból, wstyd. A ty śpij, odpocznij.[..] I pierdolił ból, który jednak szczęście tłumił non stop. Zobaczył,że dla niego świat ten nie ma granic,ale ona nie da rady wciąż tak walczyć z wiatrakami. I coś pękło między nami,coś jak mięśni zanik. Nie pozwala dojść do siebie, kwiaty zeschły. A my - wśród łez sami. Stał na moście myślał ''czas pierdolić wszystko jak leci''.Zrozumiał musi wrócić,walczyć teraz o nią.Obiecał, że nie będzie łez już nigdy, szczęście wróci znów im. /Bonson.
|
|
|
"Twoje oczy były moim oknem na świat."
|
|
|
|