|
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
kocham cię! co? kocham cię! wykrzyknęła głośno i ze łzami w oczach odeszła.
|
|
|
- kocham cię!
- co?
- kocham cię!
- wykrzyknęła głośno i ze łzami w oczach odeszła.
|
|
|
- pobawimy się w miłość?
- dobra, zaczynaj.
- kocham cię.
- przegrałeś.
|
|
|
-Mam już dość.
-Czego ?
-Udawania, że nic do Ciebie nie czuję...
-Dlaczego znowu spałaś z słuchawkami w uszach?
- Bo tylko głośna muzyka może wieczorami zagłuszyć moje myśli.
|
|
|
~ .` I tu nawet nie chodzi o to czy się gniewam. Nie gniewam się .. ja tylko czuję się jak oszukane dziecko, któremu obiecali lizaka, a potem mu go pokazali i powiedzieli, że nigdy go nie dostanie...
|
|
|
Ja po prostu mam dość , tych pieprzonych rozczarowań, każdego dnia
|
|
|
Po raz kolejny siedziała na swoim łóżku, w swoim, zamkniętym, pokoju. Po raz kolejny płakała przez niego. Dziś powód był prosty, powiedział nie na jej tak. Gdy odkładała kolejną, mokrą chusteczkę od jej łez dostała smsa. Od niechcenia wzięła telefon do ręki. Tak, to od niego. Już miała ochotę nie czytając, wykasować tę wiadomość. Wcisnęła "przeczytaj"... Jej błękitnym, zapłakanym oczom ukazała się krótka wiadomość. "Tak."
|
|
|
chuja może masz, ale mężczyzną bym Cię nie nazwała.
/ hahaha :D
|
|
|
-masz małe cycki !
-cieszmy się z małych rzeczy !xd
|
|
|
On. Kilka literek imienia tak bardzo zmieniły jej światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny, były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Jego śmieszny ton mówienia. Jego ciepły głos a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze i jedyne. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe
|
|
|
Nie potrafię wyjaśnić, czemu tak nagle stałam się szczęśliwa i przestałam być samotna, lecz mogę zapewnić - jebana miłość nie jest do tego potrzebna w takim stopniu w jakim by się wydawało, że jest.
|
|
|
- trudno porównywać mnie do wygranej w totka.
- masz rację. jesteś czymś o niebo lepszym !
|
|
|
Wbiegła do domu. Wybuchając spazmatycznym płaczem, zaczęła się krztusić z niedowierzania. Nareszcie była w miejscu gdzie nikt nie pouczał jej łez, a ona mogła dać upust emocjom. Zapaliła papierosa i kucnęła w przedpokoju kręcąc głową z niedowierzaniem. Zalewała się po raz kolejny łzami, których twórcą był mężczyzna za którego gotowa była skoczyć w ogień.
|
|
|
|