|
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
Cześć . No Hej . Jak Tam . ? Pozytywnie Miło Słodko Radośnie Szczęśliwie Optymistycznie Zajebiście Kolorowo Czarująco Fascynująco Niesamowicie Pięknie
|
|
|
- Cześć . - No Hej . - Jak Tam . ? - Pozytywnie, Miło, Słodko, Radośnie, Szczęśliwie, Optymistycznie, Zajebiście, Kolorowo, Czarująco, Fascynująco, Niesamowicie, Pięknie, Bajecznie, Doskonale, Zachwycająco, Najfajniej Na Świecie . - Serio ? - Nie !
|
|
|
- Kochasz Mnie . ? - Nie . Dlaczego Pytasz . ? - Bo Ja Ciebie Bardzo . - Aha , Fajnie Wiedzieć . ; d
|
|
|
- Powiedz Jej ! - Nie Powiem . - No Powiedz . - Nie I Chuj ! ..
|
|
|
otworzyła oczy . było inaczej . słońce radośnie świeciło , trawa dość mocno się zazieleniła . poczuła zapach ukochanego ciasta , które właśnie przyrządzała mama , mimo iż było jeszcze bardzo wcześnie . podchodząc do lustra , szeroko się uśmiechnęła . jej długie brązowe włosy wyglądały idealnie , a nie tak jak zawsze rano - poplątane i rozchodzące się na wszystkie strony . brat przy stoliku rysował jej wielkie serce , a króliczek przyjaźnie spoglądał nie wychciewając marchewki jak dotychczas . po szeregu uścisków przyjaciółka wyciągnęła ja na miasto . dostała ulubiony sok i batonik , ale wciąż czegoś jej brakowało . i zobaczyła go - zarys jego sylwetki . potykając się o własne nogi biegła ile sił . wtuliła się mocno w jego bluze i ze łzami w oczach spojrzała na jasne niebo - tak , to zdecydowanie jej najlepsze urodziny w życiu .
|
|
|
- Wytrzymasz ze mną? - Nie wytrzymam bez ciebie
|
|
|
Drętwo leżała na ulicy z coraz płytszym oddechem. Było za ciemno, aby ktokolwiek mógł ją zauważyć. Za późno, aby ktokolwiek tamtędy przechodził. Ostatkami sił przyłożyła swoją dłoń do ucha. Nasłuchując swojego ustającego tętna, zagryzała wargi z przeszywającego ją bólu. Boso, z rozmazanym makijażem i splątanymi włosami, leżała na chodniku w kałuży krwi. Deszcz zaczął padać jak opętany, straciła przytomność. Następnego dnia tuż o świcie znaleziono jej ciało. Obok niej leżał pistolet umazany krwią. W jednej z dłoni trzymała kartkę papieru. Przechodzień przystanął i podniósł świstek ówcześnie dzwoniąc na policje. Było na nim napisane, małymi niezgrabnymi literkami: 'sprawca - miłość.'
|
|
|
Śnił jej się on. Tak, ten z zajebistymi, brązowymi oczami. Wysportowany, przystojny. Była z Nim, codziennie chodziła z Nim po parku. Całował ją namiętnie a zarazem delikatnie. Gdy się obudziła z uśmiechem na twarzy, poleciały jej łzy, ponieważ szalała za Nim! Nie mogła o Nim zapomnieć. Ale to był tylko sen. Wielkie rozczarowanie. Kilka dni potem znowu jej się śnił. Myślała, że to jakiś znak, że powinna zrobić pierwszy krok na przód. Niestety.. Gdy tylko nadszedł taki cza , zobaczyła Go na żywo zmiękły jej nogi, serce zaczęło szybciej bić, jakby zaraz miało stanąć w miejscu. Czuła się jak w raju, nierealnym. Powiedział, że ma dziewczynę i ją bardzo kocha, nigdy nie przestanie. Nie mówiąc nic, żeby powstrzymać łzy, odeszła. Wróciła do domu, zamkęła się w pokoju i zaczęła płakać. Dopiero po miesiącu zrozumiała, że Ona i On nigdy nie będą razem. I tak zakończyła sie historia zwana "Miłością bez wzajemności".
|
|
|
Usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię, zgasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś: ' ufamy sobie nadal ? ' . nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami: ' zajebiście kurwa ' , odszedłeś, zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu, patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam: ' nie, przykro mi '.
|
|
|
Było pochmurne popołudnie, wzięłam do ręki słuchawki i postanowiłam iść na spacer. podążyłam w stronę pobliskiego parku i usiadłam na jednej z ławek. brakowało mi Ciebie. rodzice zawsze wszystko nam komplikowali.. wsłuchałam się w tekst piosenki i zamknęłam oczy. po chwili usłyszałam dziwnie znajomy śmiech. otworzyłam oczy i dostrzegłam jakąś dziewczyne u Twojego boku. o dziwo nie wpadłam w histerie. wystukałam jedynie wiadomość " nie wspominałeś ,że rodzice dali Ci jakąś sukę pod opiekę. " po jej przeczytaniu rozejrzałeś się dookoła i Twoje przerażone oczy zatrzymały się na mnie. wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę domu. dostawałam coraz to więcej wiadomości od ciebie lecz zaśmiałam się tylko gorzko i wyrzuciłam kartę sim do śmieci. dopiero wtedy zauważyłam łzy spływające po moim policzku. odwróciłam się, lecz Ciebie nie było. właśnie wtedy zaczęłam nowy etap w swoim życiu.
|
|
|
Poczekałam aż drzwi pociągu się otworzą i zeskakując ze schodów popędziłam w jego stronę. widząc mnie wyrzucił niedopalonego papierosa nie wstając. serce skoczyło mi do gardła. coś jest nie tak. czułam to.- cześć.-bąknął pod nosem.-siadaj, proszę.-zwrot grzecznościowy tak dziwnie brzmiał w jego ustach.usiadłam.-stało się coś?-już brakowało mi śliny ze strachu.-on ma Cię nie dotykać, zrozumiano?-podparł się łokciami na nogach i splunął.- jaki 'on'?-.- nie udawaj. kumpel widział was jak wracaliście ze szkoły.-zacisnął szczękę i po chwili kontynuował.-ten ciemny brunet łapał Cię za tyłek ?!.-drgnęłam wystraszona jego tonem.-przecież .. to .. to kolega, żartowaliśmy tylko ..- jesteś moja i żaden pizduś ma Cię nie dotykać .. nigdzie!-spojrzał na mnie przenilkiwym wzrokiem.-przepraszam.- wydukałam nadal drżąc.-kocham Cię.- szepnął już spokojnym tonem,objął ramieniem i pocałował w czoło.-chyba za bardzo .. tak, za bardzo Cię kocham.- dokończył a ja uśmiechnęłam się nieco, sięgając jego ust.
|
|
|
Na kolejnej , nudnej lekcji organizacyjnej wszyscy byli przymuleni - chłopacy siedzący z tyłu ze słuchawkami w uszach , inni prawie chrapali z głową na ławce , a ja siedziałam podparta na łokciu wpatrując się tępo w tablicę . po 30-minutowym monologu dotyczącym przedmiotowego systemu oceniania , nauczycielka wstając z krzesełka spytała : - ktoś ma jakieś pytania ? . - uniosłam energicznie rękę w górę . po wskazaniu przez nią mojej osoby zapytałam patrząc w Twoją stronę : - pani profesor , co to jest miłość ? - i w tym momencie poczułam na sobie wzrok wszystkich w klasie . nie , jednak nie wszystkich . ty nadal siedziałeś w tej samej pozycji . słyszałam tylko twoje ciche prychnięcie pod nosem . to była cała , konkretna odpowiedź , którą usłyszałam , i która zastąpiła mi wszystkie zbędne słowa...
|
|
|
Schodziłam jak codzień po schodach , słuchając piosenki lecącej w słuchawkach . minęłam sklepik szkolny i nagle ktoś zaciągnął mnie w lukę pomiędzy szafkami . zobaczyłam Jego z łobuzerskim uśmiechem i tym piorunującym spojrzeniem . - co ty mi robisz ? . - wyciągając słuchawki z uszu próbowałam opanować emocje . niespodziewanie przybliżył się do mojej twarzy . - chciałem się przywitać . - nie przestawał się uśmiechać . - no cześć . - uniosłam jedną brew odwzajemniając uśmiech i próbowałam daremnie zabrać jego rękę , która cały czas trzymała moje ramię . - no ej . - zacisnął obydwie dłonie ma moich ramionach opierając mnie plecami o szafki i zagrodził sobą drogę . - buzi . - wręcz zarządał . - zagryzłam wargę po czym stając na palcach musnęłam jego wargi . - to takie trudne ? - jedną rękę położył mi na biodrze całując w miejsce za uchem . - zamknęłam oczy starając się równomiernie oddychać . . - nawet nie wiesz jak .. - szepnęłam..
|
|
|
|